!!!!!!! Wyzwanie Informacyjne czytelnia Try2emu

Wyzwanie Informacyjne

Czy możliwe będzie utworzenie w  przyszłościhumanistycznego skomputeryzowanego społeczeństwa?

Od kiedy Japończycy około 1966 r. ukuli termin „johoka shakai", co oznacza zinformatyzowane społeczeństwo, a więc takie społeczeństwo, w którym występuje obfitość informacji pod względem ilościowym i jakościowym oraz wszelkie niezbędne środki techniczne dla jej dystrybucji, rewolucja w zakresie informacji i technik łączności w świecie przybrała niespotykane rozmiary.

Badacze z Massachusetts Institute of Technology badając stopień nasycenia informacją ustalili,że w latach 1960-77, liczba słów dostępnych dla przeciętnego obywatela Stanów Zjednoczonych pośrednictwem różnorodnych środków wzrastała w tempie 8,9% rocznie i dwukrotnie przekraczała tempo wzrostu produktu społecznego brutto. A przecież w zakresie upowszechnienia tych technik przyszła później, wraz z wprowadzeniem na rynek komputerów osobistych, wynalezieniem włókien optycznych, szybką rozbudową systemu sieci usług informacyjnych, obejmującego swoim zasięgiem w coraz większym stopniu cały świat.

W USA przewiduje się, że do 1995 r. udział gospodarstw domowych, które korzystać będą z sieci informacyjnych w zakresie różnych usług wyniesie: zakupy 30%, poczta elektroniczna 30%, ogólna informacja 25%, usługi biblioteczne 20%. W ciągu krótkiego stosunkowo czasu komputer sprzężony z systemami łączności i wzbogacony o sieci banków danych radykalnie zmieniły obraz życia wielu społeczeństw.

Wejście w erę informacyjną i zastosowanie nowych technologii na masową skalę w tej dziedzinie jest brzemienne w daleko idące konsekwencje, i to w najróżniejszych sferach życia, w gospodarce, polityce, zachowaniach i sposobie myślenia jednostki, w systemach wartości, w kulturze, w powiązaniach międzynarodowych. Z reguły zwraca się uwagę na pozytywne strony tego procesu, na szanse i możliwości, jakie nowa rewolucja techniczna stwarza dla wzrostu wydajności pracy, jak przyczynia się do przystosowania struktur gospodarczych do nowych uwarunkowań. Często też pod obstrzałem znajdują się: rynek pracy, zmiany w strukturze zawodowej, warunki i organizacja pracy.

Z drugiej strony coraz więcej uwagi zwraca się na nie zawsze pożądane społecznie skutki zachodzących procesów, próbuje się ocenić ich prawdziwy wymiar i umieścić zachodzący proces przemian w pożądanych społecznie granicach.

Wśród problemów budzących niepokój na pierwszy plan wysuwa się zagrożenie, jakie rosnące zastosowanie sprzężonych sieci komputerowo-łącznościowych niesie ze sobą dla prawa jednostki do zachowania tajemnicy, do nie ingerowania w życie prywatne. Komputeryzacja społeczeństwa,systemu bankowego, opieki zdrowotnej, i wielu innych dziedzin, zbieranie coraz większej liczby danych o życiu obywateli, tak charakterystyczne dla państw uprzemysłowionych w nowym świetle stawiają problemy „prywatności" życia i bezpieczeństwa danych. Kiedy tysiące terminali zostaje podłączonych do scentralizowanych banków danych, termin „tajemnica" przybiera zupełnie inny wymiar. Złożoność współczesnych zjawisk, rosnąca ingerencja państwa w różne sfery życia jednostki, wywołuje zwiększone zapotrzebowanie na informację. Powstaje problem znalezienia złotego środka pomiędzy potrzebami informacyjnymi państwa,jego organów i różnych instytucji, a prawami obywateli do zachowania swoich praw w zakresie nie ingerencji w życie prywatne, przestrzegania tajemnicy i zachowania wolności osobistych.
Wiadomo jednak już dzisiaj, że w nowoczesnym społeczeństwie nie będzie miejsca na całkowitą prywatność lub bezpieczeństwo danych. Rozwój technologiczny stwarzać będzie dodatkowe zagrożenia w tej dziedzinie. Konieczne więc będą nowe sposoby reagowania w celu zabezpieczenia z jednej strony możliwości dostępu do informacji, a z drugiej ochrony danych. Rozwiązanie problemu nie sprowadza się tylko do znalezienia odpowiednich rozwiązań instytucjonalno-prawnych.

Wraz z rosnącym znaczeniem informacji narastać będzie problem zapewnienia sobie dostępu do nich. Powstaje pytanie, czy nie utworzy się przepaść między tymi, którzy będą dysponowali szerokim dostępem do informacji a tymi, którzy tych możliwości będą pozbawieni. A nie jest to pytanie retoryczne, w miarę jak informacja stawać się będzie towarem. Mogą pojawić się problemy nadmiernych kosztów dostępu do informacji, zakupu odpowiedniego sprzętu i oprogramowania, umiejętności posługiwania się nowoczesną techniką. Tak że i w tym przypadku odżywa tradycyjne pytanie,komu będzie służyć ta nowoczesna technika, i do jakich celów będzie użyta, a więc jakie będzie miała w praktyce konsekwencje społeczno-ekonomiczne.

Jednym z nierozstrzygniętych pytań jest kwestia oddziaływania informacji i telekomunikacji na kontakty międzyludzkie, a więc czy w wyniku ich upowszechnienia można oczekiwać nasilenia wzajemnych powiązań, intensyfikacji interakcji albo jak to czasami określają optymiści nastąpi społeczna rewitalizacja, czy też wprost przeciwnie, wzrostu izolacji społecznej, depersonalizacji kontaktów międzyludzkich, pasywności i biernego odbioru.
Który z tych scenariuszy zwycięży zależy w znacznym stopniu od szerokiego kontekstu społecznego. Komputer bowiem stwarza swoją własną realność, Inną od ludzkiej rzeczywistości.

Trzeba zaznaczyć, że rosnące korzystanie z komputera, bez świadomości jego wszystkich zalet, ale także i ograniczeń może prowadzić do zbytniego utkwienia w innej, „sztucznej realności".Komputer ma swoją własną logikę, sposób myślenia w kategoriach Yes/No i If/Then. Nie ma w niej miejsca na wszelkiego rodzaju niejasności, ambiwalencje, umiejętność akceptacji innych punktów widzenia, znajdowania innych rozwiązań, niż te,które zostały wpisane w program. Czy więc pod wpływem racjonalności komputerowej nie ograniczymy własnego pola tolerancji, zdolności sądzenia w oparciu o doświadczenie, przystosowywania się do niespodziewanych zjawisk, stosowania innych sposobów rozumowania, jednym słowem nie ograniczymy własnej kreatywności? Można też pytanie postawić inaczej. Czy istnieje jakaś nieprzekraczalna granica między tym, co może człowiek i co może maszyna? To fakt, że już dzisiaj część najbardziej masowej, może nie ambitnej literatury powstaje z pomocą komputerów. Ale też nie jest toteż najgorszy produkt wydawniczy, Czy nie zniknie więc tradycyjna kultura? Radio w Bremie przeprowadziło interesujący test. Na przemian nadawano wiersze pisane przez ludzi i generowane przy pomocy komputera. Nikt ze słuchaczy nie uchwycił różnicy. Czyżby więc przyszłość należała do maszyny? A gdzie miejsce na ludzką wrażliwość,emocje, świat ducha, wszystko to, co stanowi podstawę kultury.

Czy nie jest przerażające, że można rozważać kwestię, czy istnieje zasadnicza różnica między człowiekiem i komputerem? I czy nie jest możliwa do pomyślenia taka sytuacja, kiedy w miarę poznawania mechanizmów biologicznego przetwarzania informacji w mózgu ludzkim będziemy w stanie zbudować zewnętrzny techniczny system przetwarzania danych, który zagrozi samemu człowiekowi? Problem nie jest czysto teoretyczny, jak dowodzą tego przygotowania do wojen gwiezdnych. Nieludzkie projekty zostały wymyślone, ponieważ dzięki zastosowaniu komputera stały się one możliwe. Jak powiedział prof. Weizenbaum z Massachusetts Institute of Technology, program wojen gwiezdnych da silny impuls dalszemu rozwojowi w zakresie przetwarzania danych, i z kolei umożliwi wykoncypowanie jeszcze nowszych, bardziej przerażających projektów. Czy możliwe więc będzie utworzenie w przyszłości humanistycznego skomputeryzowanego społeczeństwa? Co przyniesie z sobą wejście w erę społeczeństwa informacyjnego? Nowa technika, z jej wszechobecnością w codziennym życiu, skutkami doraźnymi i dalekosiężnymi stwarza idealne pole dla puszczenia wodzy fantazji, ale też dla refleksji ukierunkowanej przyszłościowo, aby przyszłości nie przepowiadać, ale ją współtworzyć, unikając wszystkiego tego, co może w niej być niepożądane i groźne w swych skutkach.

(AK)