Ukończony, czeka na dobry humor i pomysł na to jak ograniczyć ściągalność do osób, które z dziwnych powodów chciałyby za reduks zapłacić worek dukatów;P         Trochę zrzutów: Komputer 4/1986 okladka... tak było... a tak jest... Lekko podrasowana okładka 4. Miało być więcej pracy i więcej kombinowania ale ogólnie odpuściłem... na co to komu. Cztery strony, przedruku z węgierskiej prasy, jednak dość mocno wzbogaconego o komentarz autora. Co prawda 8bit do symulatorów nadawało się tak sobie, co w żaden sposób nie przeszkadzało marzyć o lataniu. Artykuł zbiorczy Fighter Pilot i Flight Simulator jest jednym z najfajniejszych artykułów jakie pojawiły się w 1986 r. Pal licho, że to przedruk z węgierskiej prasy, ale za to co za pastylka wiedzy dla 11 » więcej

W ramach luźno rzuconego hasła na forum speccy.pl z serii "A może by tak..." popełniłem reduks zeszytu specjalnego wydanego przez redakcję Komputera w 1986 roku, a poświęconego ZX SPECTRUM. Na pierwszy rzut oka wydawać się mogło, że sam temat jest prosty i szybki do ogarnięcia - nawet ze względu na praktycznie zerową grafikę i średnie bogactwo krojów - cóż, "Komputer" był bardzo nietypowym magazynem pod względem typografii:) Czasami czytelność prezentowanych rozwiązań, przynajmniej dla mnie jest głęboko dyskusyjna.  Jak się jednak okazało, skład prawie książkowy, był dość siermiężnym zajęciem i gdyby nie pomoc Karwasza i Matofesiego (tutaj naprawdę spore podziękowanie za ilość korekt), na pewno reduks były  obarczony sporą ilością błędów. Co w środku Tematyka a w zasadzie zakres wiedzy » więcej

Rok 1986 był rokiem przełomowym, nie tylko ze względu na awarie Czarnobyla, czy premier takich hitów jak C.K Dezerterzy, czy też Alternatywy 4. W 1986 roku pojawiła się przystępna, kolorowa prasa komputerowa, która wdarła się do teczek abonamentowych z prawdziwym przytupem. Obok rozrywkowego Bajtka, który skierowany raczej był do gawiedzi stęsknionej rozrywki i wiedzy podstawowej, na rynku pojawił się drugi tytuł "Komputer", który zdecydowanie w swojej formule stawiał raczej na odbiorcę uświadomionego, który komputer używał bardziej do pracy, niż do zabijania hord obcych - ot taki "Byte" na miarę naszego małego kraju. Niestety oba tytuły borykały się z problemami natury ekonomicznej - jakość papieru mocno odbiegała od standardów wydawnictw komputerowych nawet na rynkach socjalistycznych, do » więcej

Komputer obok Bajtka stanowił żelazny trzon polskiej prasy komputerowej lat osiemdziesiątych. Skierowany do poważniejszego odbiorcy, oprócz często zawartości, która prawie nijak nie korespondowała z potrzebami 11 latka, no może oprócz działu peek&poke, gdzie w paru zdaniach często udawało się streścić fabułę całego tytułu, dodając do tego a to komendę na nieśmiertelność, a to np. na nieskończony czas. Obok tego, w "Komputerze" pojawiały się dłuższe rozbudowane recenzję - zazwyczaj tytułów ciekawszych (tutaj np. człowiek poznawał klawiszologię do Tomahawk, czy Figter Pilot), czasami jednak redaktorów ponosiła fantazja ("Wavy Navy");). Byłbym niesprawiedliwy gdybym twierdził, że tylko to nadawało się do czytania w Komputerze, nawet z mojej dziecięcej perspektywy pojawiało się trochę » więcej

No dobra, jakoż, że wypadałoby trochę odpocząć od tematyki Bajtka na tapętę zawędrował specjalny numer Komputera, z grudnia AD1987, poświęcony grom na Atari. Ktoś kto miał wówczas Atari - miał i ten dodatek, był on swoistym i chyba pierwszym kompedium tego, co należało posiadać w swoich zbiorach na swoje ulubione XE/XL, prawdzowa pozycja obowiązkowa i wybitnie często kartkowana;). Można w nim było znaleźć recenzję wybitnych tytutów, które przynajmniej dla mnie definiowały szczyt możliwości tego co oferowało oprogramowanie na ten mikrokomputer - gry takie jak Behind Jaggi Lines (Rescue on Faractalus), Road Race, Montezuma's Revenge, The Last V8 czy też Zorro były prawdziwymi perełkami i przynajmniej dla mnie ich wersję biły na głowę produkcje na inne mikrokomputery. Dodatek "44 gier" jest też wybitnym przykładem tego » więcej

W końcu teoretycznie mogę napisać, iż zakończyłem pracę nad reduksem Komputera 3 z 1986. Czemu teoretycznie? Cóż, w głębi duszy obiecuje sobie, iż będzie to ostatni raz kiedy siadam do reduksu tego magazynu - wszystko tam jest dla mnie obce, dziwne i typograficznie nieładne. Jednym słowe totalnie z makietą tego numeru nie mogłem dojść do porozumienia:) Moja nieukrywana niechęć do makiety całkowicie nie idzie w parze do zawartości numeru - to tutaj pojawia się frapujący materiał Kuby Taterkiewicza (m.in. naczelny magazyny MacWorld edycja Polska) o symulatorze promu Columbia - człowiek bardzo długo marzył aby organoleptycznie pobawić się w rozbijanie wachadłowca (Atarowskie Space Shuttle wyglądało przy tych screenach kompletnie nieprofesjonalnie), to w tym numerze kącik gracza zaczyna nabierać kształtu, który chyba najbardziej w » więcej

Rynek czasopism informatycznych w latach osiemdziesiątych trudno sobie dzisiaj wyobrazić bez "Komputera", który pojawił się w 1986 roku i co miesiąc dostarczał nam informacji aż do 1990 roku. Magazyn, był kierowany do bardziej zaawansowanych użytkowników komputera, którzy stawiali na bardziej profesjonalne jego wykorzystanie niż promowana przez "Bajtka" forma informatyzacji przez rozrywkę, jednak i tu można było znaleźć stałą rubrykę poświęconą grom komputerowym a przede wszystkim sławetny dział "Peek&Poke", która przynajmniej dla mnie była o tyle interesująca, że miniopisy gier, które towarzyszyły sposobom na nieśmiertelność, były czasami bardziej interesujące od dłuższych opisów w innych gazetach:).  Częściej w "Komputerze" można było jednak znaleźć spore » więcej

Lata osiemdziesiąte, a w zasadzie środek to kulminacyjny moment, w którym Konowicz czułby się jak u siebie - nie było niczego, a jeśli już było to albo mało, albo potwornie podłej jakości. To samo tyczy się papieru, na którym drukowano magazyny, plaga czegoś o jakości papieru toaletowego i dotknęła "Bajtka" i "Komputera", nawet "Fantastyka" cierpiała w szarości makulatury.  Komputer nr 5/1986 był wydrukowany na szarym, podłym papierze - całkowicie nieadekwatnie do jego zawartości;) W tym właśnie numerze pojawiła się recenzja dwóch bardzo przyjemnych tytułów na ZX Spectrum - Robin of the Wood i Tomahawk, jeśli ten pierwszy zdobył mnie miłą grafiką i przede wszystkim świetną muzyką na spektrumowskim "bzyczku" (plus oczywiście nawiązania do Legend), tak po Tomahawka sięgnąłem » więcej