Bajtek: – Wystartowaliście ostro, macie za sobą ledwie dwa miesiące, a już o was głośno. Jedni mówią źle, inni w samych superlatywach. Jak do tego doszło?
Krzysztof Surgowt: – Nie chciałbym parafrazować słynnego niegdyś powiedzenia Czesława Niemena, że nieważne jak mówią – Niemna czy Niemena – byle mówili – bo nie ukrywam, iż zależy nam żeby mówili dobrze.
To jest chyba naturalne – gdy się coś robi – chciałoby się dobrze. A czy nam się to udaje – to inna sprawa.
Ale poważnie – jak do tego doszło. Było to po prostu wyjście naprzeciw olbrzymiemu społecznemu zainteresowaniu – szczególnie wśród ludzi młodych. Były już co prawda na antenie programy zajmujące się tą tematyką – myślę tu szczególnie o "Sondzie" i "Spektrum" – ale zapotrzebowanie jest tak wielkie, że postanowiono poszerzyć tę tematykę. I tak pewnego dnia znalazłem się na "dywanie" u swojego Dyrektora – pani Anny Rosel-Kicińskiej i... powstał "Halo-komputer".
– Skąd taki dziwaczny tytuł – no bo komputer to jasne, ale po co to "halo"?!
Piotr Tymochowicz – Początkowo chcieliśmy stworzyć widzom możliwość pisania prostych programów w języku LOGO – który ze względu na łatwość i przejrzystość staramy się upowszechniać. Napisane programy miały być dyktowane przez telefon, a następnie "na żywo" oceniane w naszym programie
– Ale na razie nic z tego nie wyszło – dlaczego?
PT – Myślę, że do tego tematu wrócimy – kiedy widzowie oswoją się z LOGO. W ten sposób każdy – nawet ten bez komputera – będzie mógł się sprawdzić jako programista.
– Mamy dla was dobrą wiadomość – „Bajtek" będzie drukował materiały dotyczące LOGO.
KS – Tym lepiej – rozszerzy to krąg zainteresowanych – a powiem jeszcze, że planujemy stworzenie Centralnego Banku Programów w LOGO – z którego bezpłatnie będzie mógł korzystać każdy – kto wykaże się elementarną przynajmniej umiejętnością programowania w tym języku.
PT – LOGO to tylko fragment naszej działalności. Chcemy również – a może przede wszystkim przekonać, "że nie taki diabeł straszny..." słowem, że nie jest to sztuka dla wtajemniczonych – zaś korzystać z gotowych programów użytkowych może praktycznie każdy po zapamiętaniu kilku instrukcji – i takie programy również pokazujemy.
– Na przykład...?
KS – Może cię zaskoczę, na przykład gry, jednak nie proste gry zręcznościowe – od których na ogół rozpoczyna się kontakt z komputerem – ale gry edukacyjne, służące chociażby do nauki języków obcych. Poza tym programy stosowane w zarządzaniu, do obliczeń statystycznych, programy do redagowania tekstów (polecam szczególnie kolegom – dziennikarzom), banki danych...
PT – Może nazwa "bank danych" brzmi groźnie – ale to często prozaiczna sprawa. Ot choćby pokazywana przez nas komputerowa książka telefoniczna – która tym się różni od normalnej – że umożliwia wyszukanie numerów szybko i bezbłędnie, nawet jeśli użytkownik częściowo zapomniał lub pomylił dane.
– Te programy komunikują się z użytkownikiem w języku angielskim, a zatem, słabo dostępne dla przeciętnego użytkownika.
KS – Masz rację – ale tylko częściowo. To fakt, że biblioteka polskich programów jest jeszcze dość uboga – ale szybko się powiększa. Przykładem może tu być prezentowany przez nas program firmy CSC-Kajkowscy na nazwę "TEXT" – służący do redagowania – taka "myśląca" maszyna do pisania. Program – podkreślam – w całości po polsku i w dodatku z polskimi objaśnieniami dla osób, które jeszcze nie umieją się nim posługiwać. A takich programów jest wiele – i zapewniam cię, że będziemy pokazywać je nadal.
– Do redakcji Bajtka przychodzą listy, w których czytelnicy pytają, czy jest sens mówienia o komputerach – jeśli nie ma ich w dostatecznej ilości na rynku?
KS – Myślę, że ty znasz dobrze odpowiedź na to pytanie. Jak zapewne doskonale wiesz – mimo braku komputerów – cały, ubiegłoroczny nakład Bajtka znikał z kiosków błyskawicznie.
Ale do rzeczy. Uważamy – mówię tu w tej chwili również w imieniu Piotra – że nie tylko jest sens – ale wręcz konieczność. Bez informatyki nie może się w tej chwili obejść żaden kraj – który poważnie myśli o rozwoju i postępie cywilizacyjnym. Czy nam się to podoba, czy nie – musimy się – przepraszam za nieładne słowo – komputeryzować – żeby za parę lat nie obudzić się "na drzewie".
– Czy można uczyć poprzez telewizję?
PT – Dobrze wiesz, że posługiwanie się komputerem to naprawdę nic trudnego – myślę tu oczywiście o praktycznych zastosowaniach. Również programowanie nie musi być trudne. Udowodniła to w jednym z programów 9-letnia Krysia, która bez żadnego przygotowania potrafiła w ciągu 15 minut napisać parę poprawnych programów graficznych w LOGO. Dzieci i młodzież to chyba znacząca część naszej widowni – ale mamy nadzieję, że są i starsi. Chcielibyśmy dotrzeć do ludzi po trzydziestce – którzy często uważają, że to nie dla nich.
KS – Marzy nam się wzorem bratanków Węgrów – którzy w swojej telewizji zorganizowali kurs BASICa – zrobienie takiego kursu w Polsce. Tyle, że w... LOGO. Przymierzamy się do tego wspólnie, ale co z tego wyjdzie na razie nie wiadomo. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że najstarszy uczestnik kursu węgierskiego miał 78 lat!
(B)
0