Lata osiemdziesiąte, a w zasadzie środek to kulminacyjny moment, w którym Konowicz czułby się jak u siebie - nie było niczego, a jeśli już było to albo mało, albo potwornie podłej jakości. To samo tyczy się papieru, na którym drukowano magazyny, plaga czegoś o jakości papieru toaletowego i dotknęła "Bajtka" i "Komputera", nawet "Fantastyka" cierpiała w szarości makulatury.
Komputer nr 5/1986 był wydrukowany na szarym, podłym papierze - całkowicie nieadekwatnie do jego zawartości;) W tym właśnie numerze pojawiła się recenzja dwóch bardzo przyjemnych tytułów na
ZX Spectrum - Robin of the Wood i Tomahawk, jeśli ten pierwszy zdobył mnie miłą grafiką i przede wszystkim świetną muzyką na spektrumowskim "bzyczku" (plus
» więcej