Osoby Yerzmey'a nie trzeba nikomu przestawiać - człowiek orkiestra, którego warsztat muzyczny rozciąga się od ZX81 aż do 16-,32-bitowych komputerów firm Commodore i Atari, znów pozytywnie mnie zaskoczył swoim nowym albumem "Strange Light Under My Bed".
Tym razem mamy do czynienia z udanym eksperymentem stworzenia studyjnej płyty, na której muzyka wygenerowana na mikrokomputerach Spectrum, Atari i Amidze została podana obróbce dzięki której brzmi podobnie do dokonań zespołów ze szkoły berlińskiej - Tangerine Dream, czy też Klaus Schultze bądź Ash Ra Tempel. Nie jestem wytrawnym znawcą tego gatunku, dla mojego ucha płyta Yerzmeya tylko delikatnie odbiega od dokonań np. Tangerine Dream - używane przez nich syntezatory brzmią bardziej surowiej od miękkich dźwięków serwowanych na "Strange Light Under My Bed". W niczym to jednak nie przeszkadza, muzyka naprawdę jest niesamowita i słucha się jej z niekurywaną przyjemnością, zwłaszcza Enormous Magnitude przypadł mi do gustu.
Album został wydany pod labelem Ubiktune (nr. kat. UBI051) i można go pobrać ze strony wytwórni. Na parę słów uznania zasługuje też bardzo przyjemne opracowanie graficzne autorstwa Seventh Seal Arts" href="http://www.facebook.com/seventhsealarts" target="_blank">Seventh Seal Arts, od czasu A thousand furious bees nie pojawiła się bardziej ciesząca oko okładka.