Niektóre rzeczy zawsze mają pod górę - to najbardziej trywialne ze stwierdzeń najlepiej określa prędkość prac jakie towarzyszyły powstawaniu Bajtka 12/1986. Miało być w miarę prosto i przyjemnie, no może trochę bardziej ambitnie chciałem podejść do tematu, bo 12/1986 na to zasługiwał i chyba trochę przeceniłem rzeczywistość.
Pierwszy peszek - padł plik inDesigna, sam z siebie, w żaden sposób mu nie pomagałem, trochę mnie to zniesmaczyło ale w końcu, te 60 procent artków w miarę oczyszczonych i ustawionych można w końcu powtórzyć... można jeśli ma się na to czas i ochotę. Ochota się znalazła z czasem gorzej - i tak minęło pół roku;)
Drugi peszek - w cudownych okolicznościach przyrody swój długi i bolesny żywot zakończył mój HDD zabierając ze sobą 1TB niedokończonego żywota i prac wszelakich - dobrze, że jakimś cudownym trafem przed jego całkowitą śmiercią udało mi się co nie co odzyskać (niestety nie wszystko).
Ten przydługi wstęp służył wyjaśnieniu czemu na ostatni numer z 1986 roku przyszło Wam czekać aż 2 lata:). Nie ważne, jakoś się udało, niestety nie obyło się bez zgrzytów, zwłaszcza graficznych.
Zmiany graficzne
Tych jest sporo - najbardziej rzucająca się w oczy jest kwestia okładki, nie znalazłem niczego, co mogłoby zastąpić grafikę z oryginalnego wydawnictwa, musicie mi póki co, wybaczyć "wosk", który został wrzucony - może ktoś pokusi się o coś lepszego, ja się poddałem.
Zwyczajowo została przerysowana mapka do "Dynamite Dan" o tyle ciekawa, że zrobiona przez p. Zygmunta Zakrzewskiego (polecam poszperać, warto), niestety, to co później wykonała na jego dziele drukarnia powinno przejść do annałów masakry 4 wyciągów i dwóch ton makulatury. Przerysowanie wyszło jak wyszło, napewno część kolorów jest a) mniej brudna; b) mniej rozmyta; c) coś tam widać w porównaniu do oryginału.
Bardzo kiepskie zdjęcie Atari ST zostało zastąpione ciut lepszym zdjęciem jednak całkowicie w innej tonacji, a szkoda. Chętnie wrzuciłbym "520" w stylu wiktoriańskiego brązu jednak nie dane mi było nic podobnego znaleźć (warunek zdjęcie musi być większe do znaczka pocztowego). To samo tyczy się Amstrada PCW1512, znów całkowicie inne zdjęcie i inne ujęcie.
Bardzo fajnym pomysłem w numerze było wykorzystanie clipartów w programu Newsroom na Commodore C64, sam program z bibliotekami dość łatwo znalazłem, niestety żaden z emulatorów nie daje dobre wydruku spod Windowsów - stąd skan strony 30 (post factum znalazłem całkiem zgrabną mutację WinVice z obsługą MPS810 jednak grafikę już doczyściłem wcześniej - kwiatek do kożucha).
Zawartość
Trudni mi powiedzieć, że do 12/1986 nie mam podejścia sentymentalnego, bo mam... dość dobrze pamiętam i pierwsze oznaki zniecierpliwienia rodziny po usłyszeniu eskperymentów dźwiękowych z Atari, jak i "pionowy" zachwyt jaki pojawił się przy przerzucaniu chyba pierwszego podsumowania roku w grach komputerowych, do tej pory złota dziesiątka 1986 roku potrafi przykuć do emulatora, a przynajmniej jeden z opisanych tytułów "The Last V8" zabija niesamowitą muzyką (bo sama gra należała do głęboko frustrujących:)). Pamiętam, że głęboko wierzyłem, że następnym moim "droższym" komputerem będzie ATARI 520ST, jeszcze wtedy nie wiedziałem, że Amiga 500 skopie mu zadek po pierwszym graficznomuzycznym spotkaniu z "Shadow of the Beast";).
Listingi, które pojawiły się w numerze nie są zbyt dobrze zreduksowane - chyba pierwszy raz bardzo po macoszemu podeszłem do Amstrada - funkcja Circle ma gdzieś błąd i sam nie wiem, w którym miejscu, wypasiony "Strażnik Banku" - tak przynajmniej wtedy patrzyłem na ten Basicowy cud na ZX Spectrum okazał się dość średnią gierką - ot, coś aby poćwiczyć definiowanie UDG.
W dziale przedszkolaków królowała choinka, choinka działa ale sprawdzanie i obsługa klawiatury w wersji CPC woła o pomstę do nieba - dobrze, że to program przedszkolny, patrzy się wtedy na niego przez pryzmat ogólnego zrozumienia;)
Troche obrazków jako preview tego, co w środku
Wsparcie
Tym razem postanowiłem nie dzielić wydania na dotujących i niedotujących - po prostu mija się to z celem. Mam nadzieję, że fundatorzy będą zadowoleni, że w ogóle numer 12/1986 się pojawił - nie ukrywam, że powstał dzięki wyrzutom sumienia w chwilach zwątpienia.
Dzięki chłopaki za wpłaty na PayPal'a, a to moje zadośćuczynienie. Przepraszam, że musieliście czekać aż 2 lata na nowy reduks.
Dla reszty, miłej lektury - rozumiem, że żyjemy w kraju #dobrejzmiany, nie każdego stać na minimalne wpłaty za coś, co w końcu można mieć za frajer.
Zostały jeszcze dwa obiecane tytuły, miejmy nadzieję, że nie minie znów 2 x 2 lata do kolejnych publikacji.
Pobierz wersję źródłową
Poniżej znajduje się wersja źródłowa dokumentu, który został przetworzony na wersję elektroniczną - te pliki stanowiły najczęściej wyjście do dalszej pracy nad zamieszczonym reduksem
Pliki publiczne
Poniżej znajduje się publiczna wersja poprawionego magazynu. Nie wymaga ona żadnych dodatkowych działań.
Lista plików z ograniczonym dostępem
Aby otrzymać dostęp do poniższych zasobów musisz wspierać projekt - albo poprzez dotację, albo poprzez pomoc przy pracy nad magazynem albo w inny, namacalny sposób. Jest to jeden ze nielicznych sposobów w jaki mogę zrewanżować się osobom, które lokują swój czas i siły, a często wspierają finansowow idee Reduksów. Jeśli zgubiłeś swój kod dostępu, daj mi znać. O tym, jak zdobyć kod możesz przeczytać tutaj...
-
Ten plik wymaga podania kodu dostępu
Reduks Bajtek 12/86 (300 Dpi)
wtorek, 28 lutego 2017
22.51Mb -
Ten plik wymaga podania kodu dostępu
Reduks Bajtek 12/86 (72 Dpi)
wtorek, 28 lutego 2017
3.52Mb