Bajtek 10/1987

Skomentuj Ściągnij plik Słowa kluczowe

Czyli kolejny numer Bajtka został odświeżony, fajnie... chociaż ani czasowo, ani tematycznie nie jestem, jak zwykle, zadowolony. Po pierwsze, to byłby jeden z szybszych numerów zreduksowanych - listingi dziwnie zadziałały prawie od kopa, tekstowo też nie było co się napinać - grafika na okładkę, jak zwykle zapożyczona z BYTE (nr z 1986 r.) była już dawno rozpoznana, mapa praktycznie nie wymagała znacznych zmian - po za tym, tam gdzie pojawiała się makieta przygotowana przez Stawickiego, tam w zasadzie obowiązuje zasada - jak najmniej zmian - po prostu był w tym dobry.

Pierwszym zgrzytem, który zwolnił powstanie tego numeru był materiał poświęcony pierwszym laptopom zgodnym z IBM, jeszcze w dziale szumnie nazwanym "Przeczytaliśmy dla Was". Super, ale jeśli już cytuje się cudzy materiał to grzecznościowo warto byłoby napisać skąd pochodzi tekst źródłowy. Napisali? A skądże... Dodatkowo fotografia, która towarzyszy materiałowi to porównanie - odtworzenie jej nie jest takie proste, samo odnalezienie laptopów w odpowiednich rzutach jest nie lada wyczynem. Czasami marzy mi się PhotoStock wypchany zdjęciami retro w dobrych rozmiarach... marzenia ściętej głowy.

Str. 23 - Bajtek 10/1987. Tylko gdzie oni to przeczytali?

Dla równowagi - chyba pierwszy raz w historii reduksów udało mi się trafić na prawie idealnie to samo zdjęcie, jakie pojawiło się w stałej rubryce "Nie tylko komputery" rosyjskiej rakiety Energia... to bardzo rzadki przypadek, dodatkowo ekipa Bajtka prawdopodbnie zrobiła zdjęcie fotokopii z jakiegoś folderu (czerwony obszar na foto), tutaj korzystam z oryginalnego zdjęcia, gdyby nie wojna na wschodzie wrzuciłbym link bo serwis bardzo ok, a tak wystawie tylko język i dodam "russkaja rakieta idu na... ", no wiadomo gdzie;)

Energia... to był bardzo obiecujący twór... potwór, który miał stać się prawdziwym kosmicznym tragarzem... Dzięki Bogu, ZSSR się rozpadł... u nas pojawił się McDonald, a o Energii w sumie wszyscy zapomnieli.

 Od paru numerów rozkładówki Bajtka to pole popisowe dla p. Stawickiego, w 10 znalazło się miejsce dla gry Aliens, mapka z nieznaczymi zmianami - przede wszystkim ze względu na różnicę pomiędzy różnymi mapami, oparłem ją o oryginał zamieszczony jako wkładka do kasety... tak bezpieczniej, najwyżej piszcie do autora, który opublikował tytuł na ZX Spectrum;)

Stawicki i jego wersja mapy do gry Aliens. Gier z obcymi w tytule było przynajmniej 2, łatwo się pogubić.

Zreduksowana mapy do gry Aliens z Bajtka nr 10/1987. Stawicki - czyli jak najmniej zmieniać, wszystko było fajne.

 Przeczytać również warto wywiad z M. Bilińskim - muzykiem i kompozytorem muzyki elektronicznym, malutki wywiad ale to człowiek legenda - nasz rodzimy Jarre, Jarre na miarę naszego kraju i tamtejszej epoki... Nie, nie naigrywam się z jego muzyki - jednak bezpośrednie zestawienie z JMJ zawsze budzi moje lekkie zdziwienie - król był wtedy tylko jeden i nie był to król ogrodu świtu. Nie umniejsza to jego muzyki na swój sposób była genialna.

I tak można byłoby wymieniać jeszcze długo - to naprawdę był dobry, ciekawy numer Bajtka - łącznie z oprogramowaniem, które o dziwo po przepisaniu natychmiast praktycznie działało tak jak było to przewidziane - Generator Rytmów dla Atari to pchełka, która pozwola nawet tak niemuzykalnemu człowiekowi jak ja stworzyć całkiem fajne efekty, a w dziale Amstrada znajdziemy duży program "Firma" - gra z gatunku ekonomicznego, pozwalająca na ćwiczenie zarządzaniem przedsiębiorstwem produkcyjnym.

Sprzedaj, kup, wyprodukuj, zbuduj... a nawet zaciągnij kredy lub... pograj na giełdzie. Szkoda tylko, że same zasady ekonomiczne są hmmm... delikatnie to ujmując losowe.

Program aż prosi się aby go rozwinąć - naprawdę dużo nie potrzeba aby był to tytuł na miarę atarowskiej Feudalnej Ekonomii (nomen omen też napisana w Basicu i spolszczona  z niemieckiej wersji językowej), może komuś się zechce usiąść do kodu i dodać bardziej realistyczne warunki - ceny nie przypadkowe a oparte na podaży i popycie, zdarzenia losowe, które szczątkowo pojawiają się w tym programie (transport części do fabryki zawsze jest obdarzony stratą). Świetny programik i bardzo go polecam.

Ufff... jeśli ktoś doczytał do tego momentu... świetnie ale raczej zachęcam do ściągnięcia. Ja ostatnio cierpie na uwiąd w opisach;P

W ramach wolnego czasu odtwarzam stare magazyny komputerowe i prowadzę serwis emulacyjny try2emu. Jeżeli uważasz, że moja publiczna działalność możesz postawić mi kawę, a kawę lubię;)