To co za chwilę obejrzysz drogi widzu, to nie jest zwykły film. To próba popatrzenia z dystansem na najważniejszy okres naszego życia. Gdzie w szarzyźnie post-komuny, grupy pryszczatych nastolatków odkrywały technologię komputerową, gdy kwitły przyjaźnie i suto zakrapiane imprezy. W tych brudno-biedno-szarych latach 90tych przeżywaliśmy najlepszy czas naszego życia jeżdżąc na copy-parties, spotykając się z przyjaciółmi i dyskutując przy butelce "jednej czy dwóch", który procesor jest lepszy i jak zakodować gourauda na Atari, albo wyrenderować twarz z Terminatora 2 na Amidze. Ten czas pamiętamy przez pryzmat śmiechu i to takiego, od którego boli brzuch. Oj lubiliśmy się pośmiać i to bardzo. I prowokować.. przekraczając granice dobrego smaku. To film o tym jak grupa dzieciaków, chce nie tylko robić "ładne rzeczy na komputerach" ale także coś absolutnie popierdolonego, co przyprawiłoby przeora Jasnej Góry o zawał (albo erekcję, kto wie). Zapraszamy do wejścia w świat crazy demoscenowej grupy Odbyt Design.
Serdecznie przepraszamy MadBart za omyłkowe podpisanie go w 6:04. Osoba przedstawiona w tym fragmencie to Andy/Anadune. Mea Kupa!
