— Nie widzimy, panie ministrze, na pana biurku ani monitora, ani klawiatury...
— Mamy w Urzędzie komputer IBM PC XT. Jest on jednak potrzebny przede wszystkim moim współpraco wnikom. Dla przykładu: cała dokumentacja współpracy naukowo-technicznej z zagranicą będzie zarejestrowana, a częściowo już jest na twardych dyskach mikrokomputera. Ja dostaję na biurko gotową analizę lub od powiedź na pytania. Dlatego, gdy przejdziemy na system komputerów IBM-AT, to będę być może także miał na biurku klawiaturę z monitorem, ale z pewnością najpierw otrzymająją pracownicy bardziej tego potrzebujący, korzystający z niej w codziennej pracy.
— Komu jak komu, ale z pewnością wspołkierującemu Urzędem Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń musimy zadać pytanie wprost: kiedy na rynku pojawią się mikrokomputery o jakich marzą czytelnicy „Bajtka" — w cenach dostępnych dla ich rodziców?
— Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie. Z pewnoś cią pojawią się wkrótce komputery „Elwro 800 Junior" zbudowane głównie z myślą o edukacji informatycznej młodego pokolenia Nie jestem jednak w stanie odpo wiedzieć na pytanie: czy będą one dostępne dla prze- ciętnej kieszeni? Zdajemy sobie sprawę z potrzeby szybkiego wprowadzenia do produkcji takiego komputera i wydzielenia odpowiednich środków dla Minister stwa Oświaty, aby mogło zakupić go dla szkół, a także klubów mikrokomputerowych, instytucji i organizacji tak potrzebujących dla uczniów i swoich członków od powiedniego wyposażenia komputerowego.
— Chcieliśmy jednak usłyszeć coś więcej niż tylko uwagę o konieczności podjęcia produkcji — z tego wszyscy zdajemy sobie sprawę.
— Zarówno „Elwro 800 Junior", jak i jego profesjonalny odpowiednik „Elwro 800" — to komputery nowoczesne, z tym, że „Junior" akceptować powinien także oprogramowanie Sinclaira. Będziemy go produkować w ilości 100 tys. sztuk; mam na myśli różne jego mutacje. W szkołach wyższych będą potrzebne profesjonalne mikrokomputery o lepszych niż „Junior" parametrach — „Mazovia" i „Elwro 800". Tych produkować powinniśmy po 30 tys. rocznie. Trudno wymagać jednak ode mnie abym dokładnie podał datę rozpoczęcia produkcji, cenę itd. Samodzielne i samorządne przedsiębiorstwa, które mają produkować mikrokom putery same decydują o tym jaki jest ich program pro dukcji i termin jego realizacji.
— Ale władze dysponują możliwościami wpływania na profil produkcji przedsiębiorstw, m.in. poprzez system zamówień rządowych.
— Zamówienie, na te komputery zostało złożone. Na razie nie otrzymaliśmy jeszcze założeń techniczno-ekonomicznych tych przedsięwzięć, a więc i umowy między nami a producentami wciąż są jeszcze wstępne. Potrzeba także na uruchomienie projektu poważnych środków dewizowych — ok. 20 min dolarów. Poza tym IBM rozpoczął już produkcję mikrokomputera 32-bitowego. Boimy się, czy dzisiejszy sprzęt klasy XT lub nawet AT nie okaże się wkrótce przestarzały. Podejmowane są zatem również przyspieszone działania mające na celu zapewnienie w przyszłości rozwoju mikrokomputerów na dobrym poziomie europejskim i dla edukacji, i dla zastosowań profesjonalnych. Komputer to przecież niezmiernie ważne narzędzie
— Zbyt nieśmiało bierzemy się za unowocześnienie procesu kształcenia. A przecież zgodził się pan chyba z tym, że bez powszechnej edukacji komputerowej nie jest możliwe dokonanie skoku technologicznego?
— Rzecz chyba nie tylko w informatyce. Wszyscy zastanawiają się, jakie są podstawy sukcesu japońskiego. I dochodzą do przekonania, że jednym z głównych czynników, — może ważniejszym od tradycyjnego sto sunku do pracy — jest dobra edukacja, sprawny system edukacyjny. Dużą wagę przykłada się w nim do wykształcenia ogólnego, również wielką do wykonywa nia przez uczniów samodzielnych zadań w oparciu o nowoczesny sprzęt, laboratoria itd. Zadania z informatyki, wiedzy komputerowej rozwiązuje się w nich w oparciu o wiadomości wyniesione z lekcji fizyki, mate matyki, czy nawet języka japońskiego lub angielskiego. A więc system szkolnictwa opiera się na dobrym przy gotowaniu z przedmiotów ogólnych, wychowaniu politechnicznym, językach obcych. Wymagania są wysokie a młody człowiek ma wiele możliwości tworzenia. Jest zatem rzeczywiście kształcony w sposób twórczy.
— Jak z punktu widzenia pana — odbiorcy „produktów" pracy szkół — wygląda przygotowanie naszych uczniów do rozwijania postępu naukowo-technicznego?
— Nasze szkoły, zarówno średnie jak i wyższe, nie przygotowują wcale źle. Niestety, obniżyła się mocno dyscyplina studiów. Nastąpiło też poważne zubożenie laboratoriów i warsztatów. Są one już mocno przestarzałe.
— Ale czy to już odbija się na jakości absolwentów?
— W wielu dziedzinach jesteśmy zapóźnieni, np. w informatyce i w sprzęcie i w kształceniu kadr.
— Czy nie wynika to także z niedostosowania struktury kształcenia do potrzeb przyszłości. Jeżeli określamy kilka najważniejszych dla postępu naukowo-technicznego dziedzin, to właśnie w nich głównie powinniśmy kształcie.
— Nowy program elektronizacji wymaga oczywiście wielu elektroników. Jednak już dotąd kształciliśmy ich też dużo. Oczywiście nowe kierunki muszą się rozwijać. Na ile to się będzie udawać zależy od kadry, wyposażenia laboratoriów itd.
— Powróćmy do komputerów. Jesteśmy dziś na etapie zabawy. Czy jednak możemy ze spokojnym sumieniem polecać młodym ludziom zajmowanie się informatyką na poważnie? Czy będą np. mogli na tym zarobić?
— Myślę, że tak. Jest to nowy język porozumienia międzyludzkiego, tak jak wcześniej malarstwo czy zna ki stosowane w matematyce. Tym językiem trzeba nauczyć się operować. Wkracza on do medycyny, projektowania inżynierskiego, usług, rolnictwa, humanistyki. Jeżeli mamy ambicje być krajem zajmującym znaczące miejsce na mapie gospodarczej świata nie uciekniemy od informatyki. Trudno powiedzieć jak będzie wyglądało oprogramowanie za lat 20 czy 30 ale na pewno dobre podstawy informatyki pozwolą łatwiej zdobyć tę wiedzę. To przyszłościowa profesja. Równie ważni jak informatycy-specjaliści będą i ci, którzy potrafią korzystać z komputerów w swoich dziedzinach. Taka wiedza wkrótce stanie się przepustką do kultury podobną do tej jaką dziś daje umiejętność czytania i pisania.
— Mówiąc o przyszłości, o planach produkcji komputerów przyjęliśmy jakby milcząco, że jesteś my zdani na własne siły. A przecież możliwa jest współpraca w ramach RWPG.
— Oczywiście, że nie będzie nas nawet stać na to, by rozwijać informatykę i przemysł komputerowy we wszystkich kierunkach. Potrzebny jest zatem podział zadań między krajami naszej wspólnoty. Trzeba tworzyć i mikrokomputery, i superkomputery, i sieci. Do tego niezbędne jest oprogramowanie. Te zadania trzeba rozwiązywać wspólnie. Tym bardziej, że na wiele produktów i technologii zachodnich nałożone jest embargo.
— Jakie miejsce dla Polski widziałby Pan w tym podziale pracy? W czym chcemy się specjalizować?
— W określonych klasach mikrokomputerów, w budowie sieci i drukarek. Mamy tutaj chyba najwięcej do świadczeń i szans.
— A mikroelektronika: mikroprocesory, pamięci itd?
— Z pewnością wszystkich podzespołów produkować nie będziemy, ale część trzeba. Już dziś odczuwamy bardzo silnie ich deficyt. Brakuje jednak podstawowych materiałów, jak: polikryształy krzemu, materiały foliowane, półprzewodniki czynne. Produkcja jest bardzo kosztowna i często szkodliwa dla środowiska. Wymagania technologiczne też są bardzo wysokie. Dyskusja z partnerami zagranicznymi na te tematy ciągle trwa. Dla każdego z partnerów w RWPG wygodniej byłoby chyba wytwarzać produkty finalne.
— Chcieliśmy, aby na zakończenie określił pan profesor zadania dla czytelników „Bajtka" Czego by pan od nich oczekiwał?
— Chciałbym, aby od zabawy przeszli do używania mikrokomputerów, przy rozwiązywaniu zadań i problemów z poszczególnych przedmiotów — matematyki, fizyki, wytrzymałości materiałów itd. Niech od prób odpowiedzi na pytanie: jak zbudować dom, jak rozplanować mieszkanie, opracować jakiś katalog dla szkoły przejdą do praktycznych działań jak kierować odcinkiem produkcji jak opracować projekt organizacji budowy, jak analizować koszty wyboru wariantu inwesto wania w oparciu o określone przedsięwzięcie naukowo-techniczne. Trzeba nauczyć się formułowania konkretnych zadań i metodyki ich rozwiązywania rozpoczynając oczywiście od uproszczonych sytuacji czy modeli. Uczniowie starszych klas mogą się już podejmować zadań ściśle użytkowych dla swojej szkoły, ośrodka zdrowia, czy jakiegoś zakładu usługowego. Możecie sami, jako redakcja „Bajtka" ocenić ich wysiłki, a ja podejmę się zaproponować nagrodę dla najlepszych.
— Trzymamy za słowo i dziękujemy za wywiad..
Rozmawiali:
Grzegorz Onichimowski, Waldemar Siwiński