!!!!!!! Szanowny Panie Redaktorze czytelnia Try2emu

Szanowny Panie Redaktorze

Obecnie istnieje pilna potrzeba uporządkowania zagadnień terminologiczno-językowych w zakresie informatyki. Idzie o ustalenie jasnej, ścisłej i bezkolizyjnej terminologii,która — zgodnie z zasadami języka polskiego — umożliwiałaby precyzyjne porozumiewanie się informatyków i wszystkich użytkowników sprzętu komputerowego. Konieczne jest więc powołanie stosownej komisji, która —pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Informatycznego— usystematyzowałaby pojęcia informatyczne, zdefiniowałyby je, zaproponowałaby terminy odpowiadające tym pojęciom i podporządkowała ustalonym terminom ich odpowiedniki obcojęzyczne. Celowe byłoby nawet — wzorem Francji — opracowanie specjalnych norm słownictwa informatycznego Nie można doprowadzić do zaśmiecania języka polskiego takimi tworami, jak: dżojstik — interfejs, mikrodrajw, itp. Według mnie inicjatywa w tym kierunku powinna wyjść od Waszej Redakcji oraz innych, podobnych tematycznie, czasopism. One to powinny wywołać ogólnopolską dyskusję na powyższy temat, zebrać propozycje nowych terminów i przekazać je do rozpatrzenia przez powołaną na tę okazję komisję (w skład, której wchodzić powinni informatycy i językoznawcy). Po opracowaniu nowego słownictwa należałoby je konsekwentnie lansować we wszystkich publikatorach i ewentualnie zebrać w specjalnym leksykonie informatycznym. Dobry początek w tym zakresie uczynił już „Przegląd Techniczny",drukując na swych łamach „Leksykon I-R". Komisja do spraw zagadnień terminologiczno-językowych informatyki powinna na bieżąco współpracować z Polskim Komitetem Normalizacji, Miar i Jakości.
Na temat zagadnień terminologii technicznej bardzo ciekawie mowi prof. dr inż Witold Nowicki w książce pt. „O ścisłość pojęć i kulturę słowa w technice" (Warszawa: Wyd. Kom. i Łącz., 1978). Pomocny będzie też „Słownik angielsko-polski z zakresu informatyki", wydany przez Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Informatyki w Warszawie w 1976 r,

Krzysztof Gołębiowski

Chciałbym w tym liście polemizować z panem Januszem Janiec autorem artykułu „Włamania nie będzie".(Bajtek 7/87).

System MERA 9150 jest polską kopią systemu „See-check" z lat siedemdziesiątych a więc nie jest przebojem z tym się zgadzam. Nie ma w nim również wybitnych rozwiązań technologicznych, ale chyba nie w tym rzecz. W oddziale o którym pan pisał że „ma komputer' jak również w moim — NBP. Mińsk Mazowiecki bardzo dobrze spełnia swoje zadania. Idąc Pana myślą należałoby instalowa ćwszędzie „superkomputery" o olbrzymich mocach obliczeniowych, ale po co instalować np. CRAY'a aby wykonać proste programy użytkowe. „Spectrum" w domu jest w dalszym ciągu bardzo dobrym narzędziem, tak i MERA zupełnie dobrze spełnia swoje zadania w NBP i innych zakładach pracy. MERA 9150 ma określone zadania w N.B.P. — przygotowuje dane, które są później przetwarzane nawiększych urządzeniach (ICL: IBM). Tak więc bez MERY-y większe komputery nie miały by co robić (mówię o organizacji pracy w N.B.P.). Kiedyś dane były wprowadzane z taśmy papierowej tworzonej na mechanicznych perfosumatorach „ADDO". Nie wiem również co Pan rozumie pod pojęciem „na piechotę", przecież bez względu na wiek komputera dane trzeba wprowadzić „ręcznie" przez człowieka — na tym etapie człowiek jest i będzie nieodzowny.

Mera 9150 jest systemem z założenia przeznaczonym do określonych działań, a więc dobra grafika czy dźwięk wtym przypadku jest bez znaczenia. Moim zdaniem takie systemy powinny być tworzone nadal. Należałoby w tymmiejscu napisać iż system ten posiada bardzo oryginalny sposób programowania, który chyba w maksymalny sposób pomaga programiście w pracy.

W polskich warunkach MERA jest w dalszym ciągu „nowością" (hardwer). Na pakietach siedzą „kości', który CEMI jeszcze przez długie lata nie będzie w stanie wyprodukować, twardy dysk, mikroprocesor w kontrolerze transmisji, pamięci EPROM itp. Minikomputer może jednocześnie obsługiwać 32 stanowiska wprowadzania danych, 2pamięci dyskowe, 4 pamięci taśmowe, modem, drukarki itp. Dane te chyba mówią same za siebie — NIE ODSTAWIAJMY MERY 9150 DO MUZEUM Za „zachodnią technologią" trzeba „gonić", ale nie należy robić tego za wszelką cenę bo można się łatwo potknąć. Moim zdaniem oddział ten ma komputer a nie „ma komputer".
Załączam również do listu pozdrowienia dla redakcji „Bajtka", gratuluję nagrody i życzę dalszej owocnej pracy — „tak trzymać".
 

Robert Gnich
elektronik — N.B.P. Mińsk Maz.