Bajtek 12/1987
[Reduks] Bajtek 12/1987

Wydawać się mogło, że ten numer przynajmniej od strony graficznej będzie bardzo fajny, prosty i łatwy - w końcu jest to odsłona wypełniona pracami jednego z najsłynniejszych polskich plakacistów - p. Andrzej Pągowskiego, którego afisze są ...

Zobacz stronę związaną z tym artykułem w Reduksach Try2emu
Spis treści:

NIE TYLKO KOMPUTERY

Jurij Zajcew

Mars po Fobosie

Czy człowiek poleci na Marsa? Amerykański uczony Carl Sagan uważa, że istnieją już wszystkie przesłanki do wykonania takiego lotu. Niedawno odbył się telemost specjalistów radzieckich i amerykańskich, podczas którego omawiano techniczne i polityczne aspekty takiego przedsięwzięcia. Być może już wkrótce dowiemy sie o konkretnych planach w tym zakresie...

Oczywiście, lot człowieka na Marsa musi być części szerokiego programu badań tej planety. Poprosiliśmwiec Jurija Zajcewa, kierownika wydziału w Instytucie Badań Kosmicznych Akademii Nauk ZSRR. aby zapoznał czytelników „Bajtka” Z radzieckimi planami badań Marsa, w okresie pomiedzy rozpoczynającą się w przyszłym roku misia „Fobos” o której pisaliśmy w „Baitku” nr...) a ewentualnym lotem człowieka na Czerwoną Planetę.

Doświadczenie minionych lat wykazało, że najbardziej efektywny z naukowego punktu widzenia kosmiczny program badawczy to kilka lotów ku jednemu obiektowi z kilkuletnią przerwą. Chodzi o to, aby każda ekspedycja Tworzy ła bazę pod nowe, bardziej złożone eksperymenty. Tak właśnie wyglądał radziecki program badawczy Księżyca i Wenus. Podobnie będzie również wyglądał radziecki program badań Marsa.

Dlaczego Mars?

Ma on bardzo interesującą przeszłość. W szczególności, nie wyklucza się istnienia niegdyś na tej planecie otwartych zbiorników wodnych i gęstej atmosfery: na fotografiach wykonanych z pokładu pojazdów kosmicznych wyraźnie widoczne są jakby owiane wiatrem wzgórza i doliny, suche koryta rzek. Mars wciąż jeszcze jest jednym z nielicznych zakątków Układu Słonecznego, wobec którego ma się nadzieję, chociaż bardzo niewielką, na znalezienie jakichś form życia czy śladów jego istnienia w przeszłości.

Jest to pierwsza planeta, na której możliwe jest lądowanie kosmonautów. Lot ten jest wyjątkowo kuszący. Zresztą już sam fakt obecności człowieka na pokładzie lecącego ku Czerwonej Planecie statku kosmicznego czyni go interesującym, jako że interesujący jest sam człowiek, jego życie i praca w kosmosie.

Zdaniem większości uczonych start pilotowanej ekspedycji na Marsa powinien być poprzedzony wystrzelaniem w jego kierunku serii automatycznych pojazdów kosmicznych, które pozwoliłyby, w kolejnych etapach, na wypracowanie techniki lotów na tę planetę. Pozwoliłoby to również na wcześniejszy wybór najbardziej interesujących rejonów planety dla kolejnych lądowań i przeprowadzenie tam niezbędnych poszukiwań.

Ekspedycje na Marsa trzeba wysyłać w momencie, kiedy znajduje się on z przeciwnej strony Słońca niż Ziemia. Do końca bieżącego stulecia takie

okna astronomiczne

do startów na Marsa będą pojawiały się mniej więcej co 2 lata. Uwzględniając te terminy uczeni radzieccy przedłożyli do dyskusji swoim zagranicznym kolegom program kolejnych etapów badań Marsa. Końcowym celem tego programu będzie dostarczenie na Ziemię — do 2000 roku — gruntu tej planety.

Misja „Fobos” może być rozpatrywana jako pierwszy bardzo ważny, krok w realizowaniu tego programu. Następny etap przewiduje budowę sztucznego satelity Marsa, którego zadaniem będzie obfotografowanie całej planety i wykonanie badań w atmosferze i na powierzchni Marsa.

Jeśli pojazd kosmiczny wystartuje z Ziemi we wrześniu 1992 roku, to po 340 dobach w sierpniu 1993 roku osiągnie on okolice Marsa. Po wejściu satelity na orbitę okołomarsjańską z jego pokładu zostanie wystrzelone urządzenie posiadające specjalna aparaturę napędową służącą do zejścia z orbity. Na wysokości około 13 kilometrów włączy się system spadochronów, następnie zostaną zrzucone na powierzchnię aparaty analizujące fizykochemiczne właściwości gruntu, a do atmosfery planety wprowadzony zostaje aerostatyczny balon-sonda.

Przeprowadzono wstępną analizę zestawu aparatury naukowej przeznaczonej dla każdego elementu ekspedycji. Powinien się tam znaleźć system kamer telewizyjnych mogących filmować z odległości od 5 do 10 metrów, spektrostrefowy polarymetr do badań makroreliefu powierzchni, spektometr gamma do badania składu chemicznego poszczególnych jej gatunków, zestaw plazmowy, magnetometr. Aby wybrać najbardziej korzystne miejsca do lądowania dla przyszłych ekspedycji potrzebne są dokładne i długotrwałe obserwacje tych samych rejonów powierzchni Marsa. W tym celu trzeba umieścić na platformie obrotowej kamery telewizyjne, dzięki czemu możliwe będzie automatyczne ich naprowadzanie i utrzymanie w odpowiednim kierunku.

Pomiary w podczerwieni pozwolą na wykonanie termicznej mapy powierzchni. Kompleks aparatury meteorologicznej planuje się umieścić w gondoli balonu.

„Marsochody” - naprzód

Dane otrzymane w trakcie tej ekspedycji pozwolą na przygotowanie kolejnego etapu badań — dostarczenia na Marsa „marsochodów”. Na tym etapie użyteczniejszy będzie inny schemat pojazdu kosmicznego, przewodujący rozdzielenie go na dwa bloki: orbitalno-retranslacyjny i lądujący z samobieżnym „marsochodem” na pokładzie.

Aby „marsochód” (tzn. pojazd poruszający się po powierzchni planety) mógł swobodnie zmieniać swoje położenia, trzeba wyposażyć go w określone „intelektualne” możliwości. Pojazd taki powinien np. umieć omijać przeszkody, których 20-30 minut wcześniej nie spotkał na swej drodze — przykładowo tyle czasu potrzeba, aby sygnały radiowe dotarły z Marsa na Ziemię i z powrotem. Dlatego też, oprócz systemu telewizyjnego, „marsochód” trzeba będzie wyposażyć w laserowy dalmierz korygujący pojazd. Zasięg poruszania się „marsochodu” powinien być obliczony na setki kilometrów. Prędkość ruchu pojazdu będzie uzależniona od zasobu energii a także od rzeźby terenu i programu badawczego na trasie jego poruszania się. W charakterze źródła energii, zasilającej pojazd, mogą być wykorzystane albo baterie słoneczne albo termoelektrogeneratory izotopowe.

Operacja przechwycenia

Dostarczenie marsjańskich próbek gruntu na Ziemię wydaje się być najbardziej skomplikowanym elementem przedłożonego przez radzieckich uczonych programu. Możliwy jest następujący wariant: zostaną wystrzelone dwa autonomiczne pojazdy kosmiczne. Jeden z nich wyląduje na powierzchni Marsa a drugi będzie jego satelitą na orbicie okołoplanetarnej. Pojazd, lądujący powinien mieć na pokładzie rakietę nośną i niewielki pojazd samobieżny, który pobierze próbki gruntu w pewnej odległości od miejsca lądowania.

Rakieta nośna, która wystartuje z pojazdu znajdującego się na powierzchni Marsa, połączy się z pojazdem krążącym na orbicie. Tam marsjanskie próbki zostaną przeładowane do specjalnego pojazdu wracającego na Ziemię. Kiedy znajdzie się on w pobliżu naszej planety — zostanie przechwycony przez okołoziemską stację orbitalną.

Najprawdopodobniej wstępna analiza przywiezionych próbek wykonana zostanie na pokładzie stacji orbitalnej. Pozwoli to na rozwiązanie jednego z najtrudniejszych problemów całej ekspedycji — problemu kwarantanny. Chodzi o wykluczenie możliwości zarażenia naszej planety organizmami pozaziemskimi. Trzeba o tym pomyśleć choćby sama taka możliwość była trudna do uwierzenia. Rozumie się też samo przez się, że konieczna jest sterylizacja pojazdu kosmicznego przed startem z Ziemi, aby nie zarazić z kolei Marsa ziemskimi mikrobami.

Operacja połączenia na orbicie wokołomarsjańskiej została już w zadowalającym stopniu opracowana przez specjalistów radzieckich. Jednakże, biorąc pod uwagę limit ciężaru podczas lotów międzyplanetarnych, rysuje się jeszcze ogromna praca w dziedzinie skonstruowania bardzo lekkich systemów połączeniowych i agregatów.

Kolejny etap badań powierzchni Marsa mógłby rozpocząć się w tatach 2000-2005 przy pomocy dużych „marsochodów” z wydłużonym okresem działania i zasięgiem do tysiąca kilometrów.

Następnie, około roku 2010, wysłana zostałaby

ekspedycja kombinowana

pozwalająca na lądowanie dwóch-trzech pojazdów samobieżnych na Marsie i pobieranie próbek z dwóch-trzech różnych miejsc.

W wyniku tego cyklu badań około 2020 roku zostaną stworzone warunki dla ekspedycji pilotowane] — z lądowaniem kosmonautów na Marsie.

Przewiduje się, że proponowanym przez uczonych radzieckich programie badawczym Marsa wezmą udział organizacje naukowe oraz specjaliści z wielu innych krajów. Doświadczenie związane z realizacją programu „Wega” wykazało jak efektywna może być taka kooperacja.

Lot człowieka na Marsa jest niemożliwy bez współpracy międzynarodowej, zjednoczenia wysiłków wielu krajów. Planeta, która otrzymała imię starożytnego boga wojny może dzięki takiemu lotowi stać się symbolem jednoczenia narodów w pokojowym opanowaniu i wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej.

Jurij Zajcew

Czytaj także w dziale NIE TYLKO KOMPUTERY
„Horyzonty Kosmosu”
Waldemar Siwiński - Bajtek 2/1986

Komputer jest ważny ale... nie jest wszystkim. Dlatego uznaliśmy, że źle byłoby gdyby w pierwszym w Polsce piśmie określającym się "przepustką w XXI wiek" zabrakło miejsca na wielkie problemy PRZYSZŁOŚCI. A przyszłość to nie tylko komputery, ale również opanowanie kosmosu, zagospodarowanie oceanicznych głębin, automatyzacja i robotyzacja, energetyka termojądrowa, biotechnologie, klonowanie, edukacja. Postęp w tych wszystkich dziedzinach możliwy jest tylko dzięki rozwojowi techniki komputerowej — to oczywiste. Ale, z drugiej strony, rozwój wszystkich tych dziedzin, stawiając nowe wymagania, wpływa na rozwój informatyki. Warto zdawać sobie sprawę z tego sprzężenia zwrotnego.    

„W poszukiwaniu bliźniaka Ziemi”
Bajtek - Bajtek 2/1986

Któż z nas, patrząc w rozgwieżdżone niebo, nie zastanawiał się, czy gdzieś tam daleko, na jakiejś planecie żyją istoty podobne do nas. Proponujemy Ci wspólną wyprawę na poszukiwanie życia w Kosmosie.

„EXPO '86”
Wojciech Łuczak - Bajtek 11/1986

SĄ niesłychanie praktyczne. Nie miewają humorów, nie potrzebują modnych strojów, są bardzo, bardzo atrakcyjne, a posilają się jedynie kanadyjskim prądem o napięciu 110V.    

„Termojądrowy Obwarzanek”
Waldemar Siwiński - Bajtek 2/1987

Teoretycznie, po opanowaniu przez człowieka umiejętności stosowania syntezę termojądrową jeden litr wody może dać tyle energii co 300 litrów benzyny

Termojądrowy Obwarzanek
„Co Pan na to, Panie Bell?”
Wojciech Łuczak - Bajtek 7/1987

Z niezwykle prostym wynalazkiem Grahama Bella zrobiono już prawie wszystko. Zaczęło się wszak od dwóch tub połączonych przewodami. Dopiero później pojawiły się łącznice i panienki telefonistki. Właśnie wówczas po raz pierwszy użyto sformułowania, iż czarodziejska skrzyneczka z korbką najbardziej usatysfakcjonowała piękniejszą połowę społeczeństwa. Ale kiedy na scenę wkroczyły automatyczne centrale, podmorskie kable, zaprzestano dowcipów. Telefon stał się podstawowym narzędziem robienia interesów.

„FABRYKA PRZYSZŁOŚCI”
(AK) - Bajtek 9/1987

Jest rok 2087. Fabryki są w większości zautomatyzowane i zwykle ulokowane pod ziemią. Nad nimi rosną drzewa i kwiaty. W zautomatyzowanych fabrykach nawet prace konserwacyjne i naprawcze wykonywane są przez mobilne roboty. Jedynie nowe pomysły, projektowanie nowych fabryk, narzędzi i urządzeń, a także pro duktów finalnych pozostało domeną pracy ludzkiej. I to tylko dlatego, że człowiek potrafi marzyć, a maszyny tego się nie nauczyły.

„Mars po Fobosie”
Jurij Zajcew - Bajtek 12/1987

Czy człowiek poleci na Marsa? Amerykański uczony Carl Sagan uważa, że istnieją już wszystkie przesłanki do wykonania takiego lotu. Niedawno odbył się telemost specjalistów radzieckich i amerykańskich, podczas którego omawiano techniczne i polityczne aspekty takiego przedsięwzięcia. Być może już wkrótce dowiemy sie o konkretnych planach w tym zakresie...

„Talerzem w Niebo”
Wojciech Łuczak - Bajtek 1/1988

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do sympatycznej buzi pani Batista — prezenterki serwisu informacyjnego amerykańskiej sieci telewizyjnej CNN, która na naszych ekranach telewizyjnych pojawia się za sprawą Panoramy Dnia. To, iż nasza najmłodsza muza wyczarowała milionom Polaków, nie odbierającym jeszcze programu moskiewskiej telewizji, skrót dziennika „Wriemia”, nie budzi żadnych emocji. Czemu jednak do formuły — coś ze Wschodu i coś z Zachodu dobrano, spośród całej gamy telewizyjnych potentatów zza Atlantyku, właśnie CNN?

„Rewolucja przy Fleet Street”
Wojciech Markiewicz - Bajtek 5/1988

W piątek, 24 stycznia 1986 r. Rupert Murdoch, właściciel czterech czołowych angielskich tytułów prasowych — "The Times", "The Sunday Times", "The Sun" i gazety niedzielnej "News of the World" — zwolnił z pracy sześć z siedmiu tysięcy drukarzy, techników i urzędników, których dotąd zatrudniał przy redagowaniu i druku tych pism. Jak doszło do tego, że z dnia na dzień sześć siódmych personelu straciło pracę, a gazety ukazywały się w niezmienionej objętości i nakładzie? Uproszczeniem byłoby napisać, że 6 tys. ludzi straciło pracę za sprawą komputerów — nowych technologii składu i druku.

„Życie bez szkoły”
Roman Wojciechowski - Bajtek 3-4/1986

Inaugurując miesiąc temu rubrykę „Nie tylko komputery” pisaliśmy „Komputer jest ważny, ale nie jest... wszystkim”. Dlatego uznaliśmy, że źle byłoby, gdyby w pierwszym w Polsce określającym się jako „przepustka w XXI wiek” zabrakło miejsca na wielkie problemy przeszłości. W poprzednim numerze pisaliśmy o podboju Kosmosu. Dzisiaj proponujemy zastanowienie się nad PERSPEKTYWAMI EDUKACJI.

Życie bez szkoły
„Klucz do energii jutra”
Waldemar Siwiński - Bajtek 7/1986

Są takie idee i projekty naukowe, które w pewnych okresach czasu ogniskują uwagę i wysiłek najwybitniejszych uczonych świata. Do takich wyzwań stojących przed światową nauką należy obecnie kontrolowana synteza termojądrowa, która może zapewnić ludzkości dostatek energii na setki lat.

„Radioteleskopy — oczy i uszy Ziemii”
Waldemar Siwiński - Bajtek 8/1986

Cóż piękniejszego nad niebo, które ogarnia wszystko, co piękne — te słowa Mikołaja Kopernika zapisane w sławnym dziele „De Revolutionibus...” najlepiej wyrażają odwieczną tęsknotę człowieka do poznania tego wszystkiego co jest ponad nami, ponad Ziemią. Podstawowym — dziś i w przyszłości — instrumentem tego poznania są radioteleskopy, wspaniałe oczy i uszy Ziemi, których stworzenie możliwe było dzięki elektronice, komputerom i geniuszowi matematyków.    

„Homo intelligens”
(AK) - Bajtek 9/1986

Trwająca nieprzerwanie prawie 35 tys. lat epoka homo sapiens dobiega końca. Jesteśmy świadkami narodzin nowego typu człowieka, który nazwany został homo inteligens.  

„Kierunek: Księżyc!!!”
Waldemar Siwiński - Bajtek 12/1986

„Gwiezdny pokój” zamiast „Gwiezdnych Wojen” – tak można najkrócej określić propozycję Związku Radzieckiego wspólnego podjęcia przez wszystkie państwa wieloetapowego programu zagospodarowania kosmosu w perspektywie do 2000 roku. Proponuje się między innymi, aby w okresie tym stworzyć warunki umożliwiające już w pierwszych latach XXI wieku praktyczne zagospodarowanie i wykorzystanie Księżyca, jako bazy dla wysyłania ekspedycji do innych planet.

Kierunek: Księżyc!!!
„Bity z Lodówki”
Grzegorz Onichimowski - Bajtek 12/1988

Ciekawe ilu ludzi, zapalając wieczorem światło w swoim domu, zastanawia się, jaki procent energii wytworzonej przez spalający się w elektrowniach węgiel lub spadającą na turbiny wodę trafia do żarówki jego lampy? Z pewnością coraz więcej, w miarę jak wzrasta nasz niepokój związany z zagrożeniami ekologicznymi, z deficytem paliw, z coraz bardziej niepokojącymi perspektywami przyszłości rodzimej energetyki.

„Komputerowy Anioł Stróż”
{opr.} F.P. - Bajtek 11/1988

Kurczaki — tak nazywano tę grę w czasach mojego dzieciństwa: dwóch kierowców prowadziło swoje samochody pędzące naprzeciwko siebie. Pierwszy, który zrejterował skręcając w bok przegrywał; jeśli skręcili obaj, stawka przechodziła na następną parę ryzykantów.

„Leć po drucie”
Wojciech Łuczak - Bajtek 6/1988

Kiedy pochylając głowę wchodzimy do urządzonego ze smakiem i elegancją dwuosobowego kokpitu — wysuniętego w przód kadłuba miejsca pracy osób „powożących” samolotem, łapiemy w locie myśl, że ktoś z nas zakpił, że czegoś w tym wszystkim brakuje.

„Projekt KOLUMB”
Jurij Zajcew - Bajtek 10/1988

Wreszcie się zaczęło! 7 i 12 lipca z kosmodromu Bajkonur wystartowały w kierunku Marsa dwie radzieckie sondy kosmiczne „Fobos-1" i „Fobos-2". W połowie przyszłego roku przelecą one w odległości kilkudziesięciu metrów (!) nad powierzchnią Fobosa, tajemniczego księżyca Marsa, badając różnymi metodami jego powierzchnię':

Projekt KOLUMB
„Ptasim lotem”
Wojciech Łuczak - Bajtek 9/1988

Roy Hopkins — jeden z najlepszych oblatywaczy amerykańskiej firmy Bell należy do niewielkiego na razie grona wtajemniczonych. Poznał już doskonale sekrety pilotażu maszyny..., która nie wykonała jeszcze swego dziewiczego lotu zaplanowanego na koniec września 1988 roku. Było to możliwe dzięki coraz bardziej nieodzownej w świecie nowoczesnego lotnictwa, maksymalnie zbliżającej lotniska do rzeczywistości technice komputerowej symulacji. Nim Zupełna Nowość oznaczona numerem seryjnym 001 po raz pierwszy wypełznie z hangaru na beton lotniska, człowiek próbujący ją w powietrzu wie dobrze, dzięki elektronice, jakich zachowań sztucznego ptaka trzeba się spodziewać tam w górze.

„Gigabity Z Akceleratora”
Grzegorz Onichimowski - Bajtek 1/1989

Gdyby w dziedzinie motoryzacji postęp techniczny był równie szybki, jak w mikroelektronice Rolls-Royce byłby dziś samochodem o stuletniej trwałości, zużywającym pół litra paliwa na tysiąc kilometrów i kosztującym... 5 dolarów.

„Stąd do kosmosu”
Franciszek Penczek - Bajtek 2/1989

Start radzieckiego kosmolotu rozpoczął kolejny, nowy, międzynarodowy wyścig na orbitę. Tym razem mniejszej jakby znaczenie mają ambicje — bardziej liczy się biznes. Kto pierwszy opanuje technologię i potwierdzi wielokrotnymi startami zalety swoich statków, ten zdobędzie zamówienia na usługi kosmiczne.

„Inwazja wideofonów”
Wojciech Łuczak - Bajtek 2/1988

Żadna szanująca się rekwizytornia choćby najtańszego i realizowanego najprostszymi środkami filmu science fiction nie może się obyć bez tego jedynego specyficznego sprzętu. Jego obecność w kadrze symbolizuje to. że ludzkość pokonała już dawno pewien etap w historii komunikowania się na odległość i stał się on czymś zupełnie naturalnym w codziennym życiu przyszłych pokoleń.

„Słoneczna zupa”
Wojciech Łuczak - Bajtek 3/1987

Najpierw pół godziny lotu Boeingiem 737 Indian Airlines z Delhi do Lakhnau — jednego z głównych miast stanu Uttar Pradesz, a potem przesiadka do automobilu przypominającego konstrukcyjnie nasze dawne Warszawy. Ale tylko takie właśnie pojazdy, wytwarzane całkowicie w Indiach (Hindusi z dumą to podkreślają) wytrzymują dziesiątki tysięcy kilometrów wąskich, asfaltowych, ale niezwykle wyboistych dróg Półwyspu Dekan.