Bajtek 7/1986
[Reduks] Bajtek 7/1986 v 0.3

Wreszcie postanowiłem zakończyć pracę nad nowym reduksem Bajtka 7/1986, numerem, którego udało mi się przetrzymać przed publikacją ładnych parę miesięcy, a wszystko to przez mapę do "Trzech tygodni w raju", która sprawiała sporo ...

Zobacz stronę związaną z tym artykułem w Reduksach Try2emu
Spis treści:

NIE TYLKO KOMPUTERY

Waldemar Siwiński

Klucz do energii jutra

Są takie idee i projekty naukowe, które w pewnych okresach czasu ogniskują uwagę i wysiłek najwybitniejszych uczonych świata. Do takich wyzwań stojących przed światową nauką należy obecnie kontrolowana synteza termojądrowa, która może zapewnić ludzkości dostatek energii na setki lat.

Czym jest synteza termojądrowa i jak próbuje się ją urzeczywistnić?

Jeszcze obecnie podstawową metodą wytwarzania energii jest spalanie paliwa organicznego. W tym procesie chemicznym atom węgla łączy się z cząsteczką tlenu, w wyniku czego powstaje molekuła dwutlenku węgla, energia zaś wyzwala się w postaci ciepła, które ludzie wykorzystują już od wielu tysięcy lat.

Reakcje syntezy jądrowej są bardzo podobne do chemicznej reakcji spalania, z tym, że zamiast atomów łączą się jądra. Przypomnijmy w tym miejscu, że jądra atomowe składają się z protonów i neutronów, a w zasadzie każdy pierwiastek chemiczny może mieć jądra z różną liczbą neutronów. Takie odmiany pierwiastków nazywają się izotopami.

Najprostszy pierwiastek chemiczny – wodór, posiada trzy izotopy. Jądrem zwykłego wodoru jest proton, jądro deuteru (D) składa się z protonu i neutronu, a jądro trytu (T) – z protonu i dwóch neutronów.

Synteza termojądrowa polega właśnie na połączeniu się obu izotopów wodoru – deuteru i trytu. Tworzy się z nich jądro helu oraz jeden neutron, które rozlatują się z miejsca reakcji z olbrzymimi prędkościami (np. prędkość neutronu wynosi ok. 50000 km/s). Dodajmy, że w wyniku połączenia się pojedynczych izotopów deuteru i trytu powstaje 4 miliony razy więcej energii, niż podczas utlenienia się (czyli spalenia) jednego atomu węgla!

Wiadomo, że aby mogła się rozpocząć chemiczna reakcja spalania, należy zmusić atomy, aby się ze sobą zderzyły, a w tym celu niezbędna jest wstępnie dodatkowa porcja energii w formie „podpałki". Zainicjowanie reakcji syntezy jądrowej również wymaga nagrzania mieszaniny deuteru i trytu. Stąd też reakcje syntezy jądrowej nazywane są termojądrowymi. Na przykład, aby „podpalić" najłatwiej „zapalającą się" mieszaninę deuteru i trytu temperatura „zapałki" powinna przekraczać 50 mln stopni. W bombie wodorowej jako zapalnik wykorzystuje się bombę atomową. Jaką „zapałkę" chcą uczeni zastosować, jak podgrzewać mieszaninę deuteru i trytu, aby uzyskać kontrolowaną syntezę termojądrową? Zdaniem wybitnego uczonego radzieckiego akademika Nikołaja Basowa najlepiej tę funkcję mogą spełniać lasery.

Nikołaj Basów jest tym właśnie uczonym, który za wynalezienie laserów otrzymał w 1964 roku Nagrodę Nobla. Obecnie kierowany przez niego Instytut Fizyki Akademii Nauk ZSRR jest wiodącą na świecie placówką w zakresie badań nad laserową syntezą termojądrową.

Będąc w lutym br. u profesora Basowa, w Moskwie, miałem okazję zapoznania się z pracą eksperymentalnych urządzeń noszących efektowne nazwy „Kalmar", „Delfin-1" i „Delfin-2", w których bada się reakcje syntezy jądrowej.

Oto schemat laserowej syntezy termojądrowej. Tarcza termojądrowa – czyli malutka szklana kula, wypełniona mieszaniną deuteru i trytu – napromieniowana jest ze wszystkich stron zogniskowanymi na niej wiązkami promieniowania laserowego. Wskutek potężnej energii promieniowania powłoka tarczy zaczyna parować. Parowanie to jest tak dalece intensywne, że siła odrzutu będzie mocno sprężać pozostałą część kulki w kierunku jej środka. Obliczenia wykazują, że gęstość materii może wówczas osiągnąć wartość tysięcy gramów na centymetr sześcienny! Temperatura w środku ściśniętej wiązkami laserowymi tarczy podniesie się do kilkuset milionów stopni, a wówczas rozpocznie się reakcja syntezy termojądrowej. Reakcja ta ustanie z chwilą, gdy dojdzie do mikro wybuchu, w rezultacie którego plazma rozpadnie się.

Zapytany o stan badań nad laserową syntezą termojądrową, profesor Basów uśmiecha się i mówi: – Do dnia dzisiejszego przeszliśmy już bardzo długą drogę w tym kierunku i nie napotkaliśmy na żadne przeciwwskazania. Więcej, cała wiedza, jaką zdobyliśmy daje nam przekonanie, praktycznie stuprocentowe, że w oparciu o metodę laserową można stworzyć bardzo dobry reaktor termojądrowy.

Jak będzie zbudowany przyszły reaktor termojądrowy?

Jeden z projektów przewiduje, że będzie on miał postać kulistej komory o średnicy około 10 m. Specjalne urządzenia rytmicznie podawać będą na sam środek komory kulki paliwa termojądrowego. Przez przezroczyste okna w ścianach komory kulki te będą napromieniowywane za pomocą laserów. Po każdym wybuchu termojądrowym, zanim nastąpi kolejna „salwa" laserowa, potężne pompy wytwarzać będą próżnię w komorze detonacyjnej. Aby uchronić ściany komory przed rozerwaniem przez neutrony i jądra helu, skonstruowano ją z porowatego materiału, którego powierzchnia przed wybuchem pokrywana jest warstwą płynnego litu (tzw. mokra ściana). Lit dobrze pochłania produkty syntezy i chroni ścianę komory przed ich zbyt intensywnym oddziaływaniem. Za pierwszą ścianą komory znajduje się druga, zaś przestrzeń między nimi też wypełnia płynny lit, pełniący rolę nośnika ciepła wykorzystywanego następnie do uzyskiwania pary i napędzania turbin elektrowni.

Trudno na razie jeszcze powiedzieć, kiedy powyższy projekt zostanie zrealizowany. Ale warto poznać opinię akademika Jewgienija Wielichowa, szefa programu termojądrowego ZSRR, który uważa: „Istnieją wszelkie podstawy do twierdzenia, że badania w dziedzinie kontrolowanej syntezy termojądrowej znajdują się obecnie na etapie szybkiego rozwoju. Z trzech parametrów koniecznych do przebiegu reakcji syntezy deuteru i trytu (temperatura, gęstość plazmy i czas jej utrzymania) każdy z nich z osobna lub w parze z jednym z dwóch pozostałych został osiągnięty. Obecne zadanie polega na otrzymaniu niezbędnych wartości wszystkich trzech parametrów w jednym eksperymencie. Sądząc po tempie, z jakim rozwijają się te badania, cel ten będzie prawdopodobnie osiągnięty w ciągu kilku najbliższych lat".

Warto podkreślić, że dzięki opanowaniu umiejętności sterowania syntezą termojądrową ludzkość nie tylko uzyska dostęp do niewyczerpalnego w perspektywie źródła energii. Otóż reaktor termojądrowy, w odróżnieniu od jądrowego, nie produkuje materiałów rozszczepialnych, które stanowią surowiec do budowy broni jądrowej i termojądrowej.

 

Waldemar Siwiński

Czytaj także w dziale NIE TYLKO KOMPUTERY
„Horyzonty Kosmosu”
Waldemar Siwiński - Bajtek 2/1986

Komputer jest ważny ale... nie jest wszystkim. Dlatego uznaliśmy, że źle byłoby gdyby w pierwszym w Polsce piśmie określającym się "przepustką w XXI wiek" zabrakło miejsca na wielkie problemy PRZYSZŁOŚCI. A przyszłość to nie tylko komputery, ale również opanowanie kosmosu, zagospodarowanie oceanicznych głębin, automatyzacja i robotyzacja, energetyka termojądrowa, biotechnologie, klonowanie, edukacja. Postęp w tych wszystkich dziedzinach możliwy jest tylko dzięki rozwojowi techniki komputerowej — to oczywiste. Ale, z drugiej strony, rozwój wszystkich tych dziedzin, stawiając nowe wymagania, wpływa na rozwój informatyki. Warto zdawać sobie sprawę z tego sprzężenia zwrotnego.    

„W poszukiwaniu bliźniaka Ziemi”
Bajtek - Bajtek 2/1986

Któż z nas, patrząc w rozgwieżdżone niebo, nie zastanawiał się, czy gdzieś tam daleko, na jakiejś planecie żyją istoty podobne do nas. Proponujemy Ci wspólną wyprawę na poszukiwanie życia w Kosmosie.

„EXPO '86”
Wojciech Łuczak - Bajtek 11/1986

SĄ niesłychanie praktyczne. Nie miewają humorów, nie potrzebują modnych strojów, są bardzo, bardzo atrakcyjne, a posilają się jedynie kanadyjskim prądem o napięciu 110V.    

„Termojądrowy Obwarzanek”
Waldemar Siwiński - Bajtek 2/1987

Teoretycznie, po opanowaniu przez człowieka umiejętności stosowania syntezę termojądrową jeden litr wody może dać tyle energii co 300 litrów benzyny

Termojądrowy Obwarzanek
„Co Pan na to, Panie Bell?”
Wojciech Łuczak - Bajtek 7/1987

Z niezwykle prostym wynalazkiem Grahama Bella zrobiono już prawie wszystko. Zaczęło się wszak od dwóch tub połączonych przewodami. Dopiero później pojawiły się łącznice i panienki telefonistki. Właśnie wówczas po raz pierwszy użyto sformułowania, iż czarodziejska skrzyneczka z korbką najbardziej usatysfakcjonowała piękniejszą połowę społeczeństwa. Ale kiedy na scenę wkroczyły automatyczne centrale, podmorskie kable, zaprzestano dowcipów. Telefon stał się podstawowym narzędziem robienia interesów.

„FABRYKA PRZYSZŁOŚCI”
(AK) - Bajtek 9/1987

Jest rok 2087. Fabryki są w większości zautomatyzowane i zwykle ulokowane pod ziemią. Nad nimi rosną drzewa i kwiaty. W zautomatyzowanych fabrykach nawet prace konserwacyjne i naprawcze wykonywane są przez mobilne roboty. Jedynie nowe pomysły, projektowanie nowych fabryk, narzędzi i urządzeń, a także pro duktów finalnych pozostało domeną pracy ludzkiej. I to tylko dlatego, że człowiek potrafi marzyć, a maszyny tego się nie nauczyły.

„Mars po Fobosie”
Jurij Zajcew - Bajtek 12/1987

Czy człowiek poleci na Marsa? Amerykański uczony Carl Sagan uważa, że istnieją już wszystkie przesłanki do wykonania takiego lotu. Niedawno odbył się telemost specjalistów radzieckich i amerykańskich, podczas którego omawiano techniczne i polityczne aspekty takiego przedsięwzięcia. Być może już wkrótce dowiemy sie o konkretnych planach w tym zakresie...

„Talerzem w Niebo”
Wojciech Łuczak - Bajtek 1/1988

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do sympatycznej buzi pani Batista — prezenterki serwisu informacyjnego amerykańskiej sieci telewizyjnej CNN, która na naszych ekranach telewizyjnych pojawia się za sprawą Panoramy Dnia. To, iż nasza najmłodsza muza wyczarowała milionom Polaków, nie odbierającym jeszcze programu moskiewskiej telewizji, skrót dziennika „Wriemia”, nie budzi żadnych emocji. Czemu jednak do formuły — coś ze Wschodu i coś z Zachodu dobrano, spośród całej gamy telewizyjnych potentatów zza Atlantyku, właśnie CNN?

„Rewolucja przy Fleet Street”
Wojciech Markiewicz - Bajtek 5/1988

W piątek, 24 stycznia 1986 r. Rupert Murdoch, właściciel czterech czołowych angielskich tytułów prasowych — "The Times", "The Sunday Times", "The Sun" i gazety niedzielnej "News of the World" — zwolnił z pracy sześć z siedmiu tysięcy drukarzy, techników i urzędników, których dotąd zatrudniał przy redagowaniu i druku tych pism. Jak doszło do tego, że z dnia na dzień sześć siódmych personelu straciło pracę, a gazety ukazywały się w niezmienionej objętości i nakładzie? Uproszczeniem byłoby napisać, że 6 tys. ludzi straciło pracę za sprawą komputerów — nowych technologii składu i druku.

„Życie bez szkoły”
Roman Wojciechowski - Bajtek 3-4/1986

Inaugurując miesiąc temu rubrykę „Nie tylko komputery” pisaliśmy „Komputer jest ważny, ale nie jest... wszystkim”. Dlatego uznaliśmy, że źle byłoby, gdyby w pierwszym w Polsce określającym się jako „przepustka w XXI wiek” zabrakło miejsca na wielkie problemy przeszłości. W poprzednim numerze pisaliśmy o podboju Kosmosu. Dzisiaj proponujemy zastanowienie się nad PERSPEKTYWAMI EDUKACJI.

Życie bez szkoły
„Klucz do energii jutra”
Waldemar Siwiński - Bajtek 7/1986

Są takie idee i projekty naukowe, które w pewnych okresach czasu ogniskują uwagę i wysiłek najwybitniejszych uczonych świata. Do takich wyzwań stojących przed światową nauką należy obecnie kontrolowana synteza termojądrowa, która może zapewnić ludzkości dostatek energii na setki lat.

„Radioteleskopy — oczy i uszy Ziemii”
Waldemar Siwiński - Bajtek 8/1986

Cóż piękniejszego nad niebo, które ogarnia wszystko, co piękne — te słowa Mikołaja Kopernika zapisane w sławnym dziele „De Revolutionibus...” najlepiej wyrażają odwieczną tęsknotę człowieka do poznania tego wszystkiego co jest ponad nami, ponad Ziemią. Podstawowym — dziś i w przyszłości — instrumentem tego poznania są radioteleskopy, wspaniałe oczy i uszy Ziemi, których stworzenie możliwe było dzięki elektronice, komputerom i geniuszowi matematyków.    

„Homo intelligens”
(AK) - Bajtek 9/1986

Trwająca nieprzerwanie prawie 35 tys. lat epoka homo sapiens dobiega końca. Jesteśmy świadkami narodzin nowego typu człowieka, który nazwany został homo inteligens.  

„Kierunek: Księżyc!!!”
Waldemar Siwiński - Bajtek 12/1986

„Gwiezdny pokój” zamiast „Gwiezdnych Wojen” – tak można najkrócej określić propozycję Związku Radzieckiego wspólnego podjęcia przez wszystkie państwa wieloetapowego programu zagospodarowania kosmosu w perspektywie do 2000 roku. Proponuje się między innymi, aby w okresie tym stworzyć warunki umożliwiające już w pierwszych latach XXI wieku praktyczne zagospodarowanie i wykorzystanie Księżyca, jako bazy dla wysyłania ekspedycji do innych planet.

Kierunek: Księżyc!!!
„Bity z Lodówki”
Grzegorz Onichimowski - Bajtek 12/1988

Ciekawe ilu ludzi, zapalając wieczorem światło w swoim domu, zastanawia się, jaki procent energii wytworzonej przez spalający się w elektrowniach węgiel lub spadającą na turbiny wodę trafia do żarówki jego lampy? Z pewnością coraz więcej, w miarę jak wzrasta nasz niepokój związany z zagrożeniami ekologicznymi, z deficytem paliw, z coraz bardziej niepokojącymi perspektywami przyszłości rodzimej energetyki.

„Komputerowy Anioł Stróż”
{opr.} F.P. - Bajtek 11/1988

Kurczaki — tak nazywano tę grę w czasach mojego dzieciństwa: dwóch kierowców prowadziło swoje samochody pędzące naprzeciwko siebie. Pierwszy, który zrejterował skręcając w bok przegrywał; jeśli skręcili obaj, stawka przechodziła na następną parę ryzykantów.

„Leć po drucie”
Wojciech Łuczak - Bajtek 6/1988

Kiedy pochylając głowę wchodzimy do urządzonego ze smakiem i elegancją dwuosobowego kokpitu — wysuniętego w przód kadłuba miejsca pracy osób „powożących” samolotem, łapiemy w locie myśl, że ktoś z nas zakpił, że czegoś w tym wszystkim brakuje.

„Projekt KOLUMB”
Jurij Zajcew - Bajtek 10/1988

Wreszcie się zaczęło! 7 i 12 lipca z kosmodromu Bajkonur wystartowały w kierunku Marsa dwie radzieckie sondy kosmiczne „Fobos-1" i „Fobos-2". W połowie przyszłego roku przelecą one w odległości kilkudziesięciu metrów (!) nad powierzchnią Fobosa, tajemniczego księżyca Marsa, badając różnymi metodami jego powierzchnię':

Projekt KOLUMB
„Ptasim lotem”
Wojciech Łuczak - Bajtek 9/1988

Roy Hopkins — jeden z najlepszych oblatywaczy amerykańskiej firmy Bell należy do niewielkiego na razie grona wtajemniczonych. Poznał już doskonale sekrety pilotażu maszyny..., która nie wykonała jeszcze swego dziewiczego lotu zaplanowanego na koniec września 1988 roku. Było to możliwe dzięki coraz bardziej nieodzownej w świecie nowoczesnego lotnictwa, maksymalnie zbliżającej lotniska do rzeczywistości technice komputerowej symulacji. Nim Zupełna Nowość oznaczona numerem seryjnym 001 po raz pierwszy wypełznie z hangaru na beton lotniska, człowiek próbujący ją w powietrzu wie dobrze, dzięki elektronice, jakich zachowań sztucznego ptaka trzeba się spodziewać tam w górze.

„Gigabity Z Akceleratora”
Grzegorz Onichimowski - Bajtek 1/1989

Gdyby w dziedzinie motoryzacji postęp techniczny był równie szybki, jak w mikroelektronice Rolls-Royce byłby dziś samochodem o stuletniej trwałości, zużywającym pół litra paliwa na tysiąc kilometrów i kosztującym... 5 dolarów.

„Stąd do kosmosu”
Franciszek Penczek - Bajtek 2/1989

Start radzieckiego kosmolotu rozpoczął kolejny, nowy, międzynarodowy wyścig na orbitę. Tym razem mniejszej jakby znaczenie mają ambicje — bardziej liczy się biznes. Kto pierwszy opanuje technologię i potwierdzi wielokrotnymi startami zalety swoich statków, ten zdobędzie zamówienia na usługi kosmiczne.

„Inwazja wideofonów”
Wojciech Łuczak - Bajtek 2/1988

Żadna szanująca się rekwizytornia choćby najtańszego i realizowanego najprostszymi środkami filmu science fiction nie może się obyć bez tego jedynego specyficznego sprzętu. Jego obecność w kadrze symbolizuje to. że ludzkość pokonała już dawno pewien etap w historii komunikowania się na odległość i stał się on czymś zupełnie naturalnym w codziennym życiu przyszłych pokoleń.

„Słoneczna zupa”
Wojciech Łuczak - Bajtek 3/1987

Najpierw pół godziny lotu Boeingiem 737 Indian Airlines z Delhi do Lakhnau — jednego z głównych miast stanu Uttar Pradesz, a potem przesiadka do automobilu przypominającego konstrukcyjnie nasze dawne Warszawy. Ale tylko takie właśnie pojazdy, wytwarzane całkowicie w Indiach (Hindusi z dumą to podkreślają) wytrzymują dziesiątki tysięcy kilometrów wąskich, asfaltowych, ale niezwykle wyboistych dróg Półwyspu Dekan.