Bajtek 11/1986
Bajtek 11/1986 v0.2 (był 0.4)

Z westchnieniem ulgi oddaje Wam kolejny numer zreduksowanego Bajtka - w końcu znalazłem na tyle dłuższą chwilę żeby zebrać, jak zwykle, prawie skończone już materiały i wrzucić w jednego PDF'a. Nie jest to najlepszy reduks jaki do tej pory się ...

Zobacz stronę związaną z tym artykułem w Reduksach Try2emu
Spis treści:
Listingi dołączone do numeru w ReadyRun

NIE TYLKO KOMPUTERY

Wojciech Łuczak

EXPO '86

SĄ niesłychanie praktyczne. Nie miewają humorów, nie potrzebują modnych strojów, są bardzo, bardzo atrakcyjne, a posilają się jedynie kanadyjskim prądem o napięciu 110V.

 

 

Takich elektronicznych hostess, które wspaniale opiekują się gośćmi wystawy światowej EXPO-86 w Vancouver. Odpowiedzą niemalże na każde ich pytanie dotyczące pawilonów, atrakcji, cen czy wolnych miejsc hotelowych, światowy potentat komputerowy f- koncern IBM ustawił na 70 ekspozycyjnych hektarach aż 100. Całość jest na bieżąco programowana, bo przecież w dziennych schematach imprez na EXPO zachodzą zmiany, ale tego przeciętny widz, który nabył całodzienny bilet za 20 dolarów i teraz zatrzymał się przed zachęcająco mrugającym ekranem już nie zobaczy. Ma bowiem do czynienia z końcowym elementem systemu.

KOMPUTERY, KOMPUTERY I ZEGAREK

Do infokiosków IBM trudno się dopchać. Każdy chce się przecież przekonać, jak bardzo zmyślna jest ta wizytówka elektronicznego giganta, tym bardziej, iż zabawa jest zupełnie bezpłatna.

Ciekaw jestem, jak wyglądałyby klawiatury, do których przyzwyczailiśmy się w Polsce, pod koniec wystawy (EXPO-86 trwa 165 dni — od 2 maja do 13 października), po katuszach tylu milionów palców (szacuje się, że wystawę odwiedzi około 20 milionów ludzi). Zamiast tego wszystkiego dzieci i dorośli porozumiewają się z komputerową siecią informacyjną wystawy dotykając odpowiednio oznaczonych punktów na powierzchni kolorowego monitora.

W ten sposób wywołać można z pamięci maszyny krajobrazy 54 krajów uczestniczących w wystawie, 7 kanadyjskich prowincji i 2 terytoriów niezależnych oraz 3 amerykańskich stanów prezentujących się oddzielnie. To oczywiście tylko niezmiernie drobny ułamek potężnych możliwości systemu. Można bowiem zapytać, co działo się na EXPO na przykład 7 maja o 13.25 lub też, czego możemy oczekiwać 7 października o tej samej porze. Ba, są nawet uaktualniane cały czas spisy potraw podawanych w poszczególnych narodowych restauracjach wraz z cennikiem, czy też życiorysy szefów poszczególnych ekspozycji.

Trudno opowiedzieć o wszystkich elektronicznych cudeńkach, które zaparły dech waszemu autorowi, na pobieżne zwiedzanie EXPO-86 trzeba bowiem przeznaczyć co najmniej trzy dni.

25-metrowy papuziożółty zegarek naręczny oplata pudło pawilonu szwajcarskiego. W bransolecie okalającej dach umieszczono serce tej niezwykle przemyślanej maszynerii, która odmierza upływający czas z dokładnością niespotykaną w zupełnie normalnych chronometrach. 25-metrowa elektroniczna Omega może mieć, co najwyżej, jednosekundową roczną tolerancję. „Wzorzec” cieknących sekund, minut i godzin przesyłany jest do Vancouver, nad brzeg Pacyfiku ... ze Szwajcarii poprzez ... satelitę. Kitka ogniw wielkiej bransolety, to nic innego jak precyzyjne anteny odbierające sygnał sputnika. O tym wszystkim można się przekonać dopiero wewnątrz budynku. Na zewnątrz nic nie świadczy o tym, że jaskrawy szwajcarski gigant ma cały czas kontakt z kosmosem.

ZABAWKI DLA DUŻYCH DZIECI...

Japończycy nie pokazują jeszcze komputerów piątej generacji, z którymi można byłoby przeprowadzić uczoną dysputę na tematy filozoficzne w dowolnym języku, lecz własne rozwiązania komunikacyjne w skali 1/100. Miniaturowe samochody, tramwaje, statki, pociągi zwykłe i superszybkie, a wreszcie samoloty podwieszone do dających im energię instalacji na czarnym jak smoła suficie — wszystko to porusza się w sposób harmonijny dzięki mikroprocesorom ukrytym gdzieś w czeluściach tego całego ciągu żyjących makiet. Ten gadget jest dla wszystkich. Specjaliści poproszą o szczegóły, a wówczas otrzymają wszystko, na co Nippon stać, z możliwością rozmowy z komputerem wyładowanym do granic możliwości danymi włącznie. W osobnym pomieszczeniu nazwijmy je bibliotecznym, pyszna skośnooka dziewczyna sadza ciekawego przy oddzielnym monitorze i wprowadza do sprzężonego z nim komputera odpowiedni dysk, czy też włączy kasetę video. Całego Kraju Wschodzącego Słońca do Vancouver przewieźć się nie udało, ale nie wiem, czy ktoś zdołałby w ciągu owych 165 dni zapoznać się ze wszystkim, co zostało zarejestrowane na dostępnych w pawilonie japońskim nośnikach informacji.

... I NIE TYKO ZABAWKI

Na ubiegłorocznym salonie lotniczym w Paryżu Francuzi pokazali swoje najnowsze odrzutowe dziecko — myśliwiec bombardujący „Rafale”. Absolutną nowością było całkowite wyeliminowanie z kabiny pilota wszelkich, tak typowych do tej pory, zegarowych wskaźników. Zastąpiły je ekrany pokładowych komputerów. Pilot będzie ostrzegany przed niebezpieczeństwami... ludzkim głosem i sam otrzymał możliwość wydawania już tylko ustnie poleceń swojej maszynie. Republika Federalna Niemiec pokazała w Vancouver, że podobne urządzenie nie musi koniecznie służyć Marsowi.

Co kilkadziesiąt minut w zachodnioniemieckim pawilonie odbywały się pokazy prowadzenia Mercedesa 190E, wozu zupełnie bez kierownicy. Inwalida pozbawiony władz w górnych kończynach bez trudu poradzi sobie z tym samochodem. Nogi sterują układem kierowniczym, inne polecenia — wydane głosem — odbiera komputer, a następnie przekształca je w impulsy przekazywane różnym układom pojazdu.

Na koniec dwie ciekawostki. Sporym zaskoczeniem dla Amerykanów, Kanadyjczyków, a i również dla piszącego te słowa był chiński profesjonalny komputer osobisty o barwnej nazwie „Wielki Mur”, z własną drukarką, kolorowym monitorem i stacją dysków. Na oko, nie demonstrowano go w akcji, nie odbiegał niczym od modeli firm Apple, czy IBM. Niespodzianką był również fakt, iż jugosłowiańska spółka ISKRA (od żarówek po mikroprocesory) eksportuje do ... Stanów Zjednoczonych swoje monitory komputerowe i inne elementy techniki mikroelektronicznej.

Wojciech Łuczak

Czytaj także w dziale NIE TYLKO KOMPUTERY
„Horyzonty Kosmosu”
Waldemar Siwiński - Bajtek 2/1986

Komputer jest ważny ale... nie jest wszystkim. Dlatego uznaliśmy, że źle byłoby gdyby w pierwszym w Polsce piśmie określającym się "przepustką w XXI wiek" zabrakło miejsca na wielkie problemy PRZYSZŁOŚCI. A przyszłość to nie tylko komputery, ale również opanowanie kosmosu, zagospodarowanie oceanicznych głębin, automatyzacja i robotyzacja, energetyka termojądrowa, biotechnologie, klonowanie, edukacja. Postęp w tych wszystkich dziedzinach możliwy jest tylko dzięki rozwojowi techniki komputerowej — to oczywiste. Ale, z drugiej strony, rozwój wszystkich tych dziedzin, stawiając nowe wymagania, wpływa na rozwój informatyki. Warto zdawać sobie sprawę z tego sprzężenia zwrotnego.    

„W poszukiwaniu bliźniaka Ziemi”
Bajtek - Bajtek 2/1986

Któż z nas, patrząc w rozgwieżdżone niebo, nie zastanawiał się, czy gdzieś tam daleko, na jakiejś planecie żyją istoty podobne do nas. Proponujemy Ci wspólną wyprawę na poszukiwanie życia w Kosmosie.

„EXPO '86”
Wojciech Łuczak - Bajtek 11/1986

SĄ niesłychanie praktyczne. Nie miewają humorów, nie potrzebują modnych strojów, są bardzo, bardzo atrakcyjne, a posilają się jedynie kanadyjskim prądem o napięciu 110V.    

„Termojądrowy Obwarzanek”
Waldemar Siwiński - Bajtek 2/1987

Teoretycznie, po opanowaniu przez człowieka umiejętności stosowania syntezę termojądrową jeden litr wody może dać tyle energii co 300 litrów benzyny

Termojądrowy Obwarzanek
„Co Pan na to, Panie Bell?”
Wojciech Łuczak - Bajtek 7/1987

Z niezwykle prostym wynalazkiem Grahama Bella zrobiono już prawie wszystko. Zaczęło się wszak od dwóch tub połączonych przewodami. Dopiero później pojawiły się łącznice i panienki telefonistki. Właśnie wówczas po raz pierwszy użyto sformułowania, iż czarodziejska skrzyneczka z korbką najbardziej usatysfakcjonowała piękniejszą połowę społeczeństwa. Ale kiedy na scenę wkroczyły automatyczne centrale, podmorskie kable, zaprzestano dowcipów. Telefon stał się podstawowym narzędziem robienia interesów.

„FABRYKA PRZYSZŁOŚCI”
(AK) - Bajtek 9/1987

Jest rok 2087. Fabryki są w większości zautomatyzowane i zwykle ulokowane pod ziemią. Nad nimi rosną drzewa i kwiaty. W zautomatyzowanych fabrykach nawet prace konserwacyjne i naprawcze wykonywane są przez mobilne roboty. Jedynie nowe pomysły, projektowanie nowych fabryk, narzędzi i urządzeń, a także pro duktów finalnych pozostało domeną pracy ludzkiej. I to tylko dlatego, że człowiek potrafi marzyć, a maszyny tego się nie nauczyły.

„Mars po Fobosie”
Jurij Zajcew - Bajtek 12/1987

Czy człowiek poleci na Marsa? Amerykański uczony Carl Sagan uważa, że istnieją już wszystkie przesłanki do wykonania takiego lotu. Niedawno odbył się telemost specjalistów radzieckich i amerykańskich, podczas którego omawiano techniczne i polityczne aspekty takiego przedsięwzięcia. Być może już wkrótce dowiemy sie o konkretnych planach w tym zakresie...

„Talerzem w Niebo”
Wojciech Łuczak - Bajtek 1/1988

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do sympatycznej buzi pani Batista — prezenterki serwisu informacyjnego amerykańskiej sieci telewizyjnej CNN, która na naszych ekranach telewizyjnych pojawia się za sprawą Panoramy Dnia. To, iż nasza najmłodsza muza wyczarowała milionom Polaków, nie odbierającym jeszcze programu moskiewskiej telewizji, skrót dziennika „Wriemia”, nie budzi żadnych emocji. Czemu jednak do formuły — coś ze Wschodu i coś z Zachodu dobrano, spośród całej gamy telewizyjnych potentatów zza Atlantyku, właśnie CNN?

„Rewolucja przy Fleet Street”
Wojciech Markiewicz - Bajtek 5/1988

W piątek, 24 stycznia 1986 r. Rupert Murdoch, właściciel czterech czołowych angielskich tytułów prasowych — "The Times", "The Sunday Times", "The Sun" i gazety niedzielnej "News of the World" — zwolnił z pracy sześć z siedmiu tysięcy drukarzy, techników i urzędników, których dotąd zatrudniał przy redagowaniu i druku tych pism. Jak doszło do tego, że z dnia na dzień sześć siódmych personelu straciło pracę, a gazety ukazywały się w niezmienionej objętości i nakładzie? Uproszczeniem byłoby napisać, że 6 tys. ludzi straciło pracę za sprawą komputerów — nowych technologii składu i druku.

„Życie bez szkoły”
Roman Wojciechowski - Bajtek 3-4/1986

Inaugurując miesiąc temu rubrykę „Nie tylko komputery” pisaliśmy „Komputer jest ważny, ale nie jest... wszystkim”. Dlatego uznaliśmy, że źle byłoby, gdyby w pierwszym w Polsce określającym się jako „przepustka w XXI wiek” zabrakło miejsca na wielkie problemy przeszłości. W poprzednim numerze pisaliśmy o podboju Kosmosu. Dzisiaj proponujemy zastanowienie się nad PERSPEKTYWAMI EDUKACJI.

Życie bez szkoły
„Klucz do energii jutra”
Waldemar Siwiński - Bajtek 7/1986

Są takie idee i projekty naukowe, które w pewnych okresach czasu ogniskują uwagę i wysiłek najwybitniejszych uczonych świata. Do takich wyzwań stojących przed światową nauką należy obecnie kontrolowana synteza termojądrowa, która może zapewnić ludzkości dostatek energii na setki lat.

„Radioteleskopy — oczy i uszy Ziemii”
Waldemar Siwiński - Bajtek 8/1986

Cóż piękniejszego nad niebo, które ogarnia wszystko, co piękne — te słowa Mikołaja Kopernika zapisane w sławnym dziele „De Revolutionibus...” najlepiej wyrażają odwieczną tęsknotę człowieka do poznania tego wszystkiego co jest ponad nami, ponad Ziemią. Podstawowym — dziś i w przyszłości — instrumentem tego poznania są radioteleskopy, wspaniałe oczy i uszy Ziemi, których stworzenie możliwe było dzięki elektronice, komputerom i geniuszowi matematyków.    

„Homo intelligens”
(AK) - Bajtek 9/1986

Trwająca nieprzerwanie prawie 35 tys. lat epoka homo sapiens dobiega końca. Jesteśmy świadkami narodzin nowego typu człowieka, który nazwany został homo inteligens.  

„Kierunek: Księżyc!!!”
Waldemar Siwiński - Bajtek 12/1986

„Gwiezdny pokój” zamiast „Gwiezdnych Wojen” – tak można najkrócej określić propozycję Związku Radzieckiego wspólnego podjęcia przez wszystkie państwa wieloetapowego programu zagospodarowania kosmosu w perspektywie do 2000 roku. Proponuje się między innymi, aby w okresie tym stworzyć warunki umożliwiające już w pierwszych latach XXI wieku praktyczne zagospodarowanie i wykorzystanie Księżyca, jako bazy dla wysyłania ekspedycji do innych planet.

Kierunek: Księżyc!!!
„Bity z Lodówki”
Grzegorz Onichimowski - Bajtek 12/1988

Ciekawe ilu ludzi, zapalając wieczorem światło w swoim domu, zastanawia się, jaki procent energii wytworzonej przez spalający się w elektrowniach węgiel lub spadającą na turbiny wodę trafia do żarówki jego lampy? Z pewnością coraz więcej, w miarę jak wzrasta nasz niepokój związany z zagrożeniami ekologicznymi, z deficytem paliw, z coraz bardziej niepokojącymi perspektywami przyszłości rodzimej energetyki.

„Komputerowy Anioł Stróż”
{opr.} F.P. - Bajtek 11/1988

Kurczaki — tak nazywano tę grę w czasach mojego dzieciństwa: dwóch kierowców prowadziło swoje samochody pędzące naprzeciwko siebie. Pierwszy, który zrejterował skręcając w bok przegrywał; jeśli skręcili obaj, stawka przechodziła na następną parę ryzykantów.

„Leć po drucie”
Wojciech Łuczak - Bajtek 6/1988

Kiedy pochylając głowę wchodzimy do urządzonego ze smakiem i elegancją dwuosobowego kokpitu — wysuniętego w przód kadłuba miejsca pracy osób „powożących” samolotem, łapiemy w locie myśl, że ktoś z nas zakpił, że czegoś w tym wszystkim brakuje.

„Projekt KOLUMB”
Jurij Zajcew - Bajtek 10/1988

Wreszcie się zaczęło! 7 i 12 lipca z kosmodromu Bajkonur wystartowały w kierunku Marsa dwie radzieckie sondy kosmiczne „Fobos-1" i „Fobos-2". W połowie przyszłego roku przelecą one w odległości kilkudziesięciu metrów (!) nad powierzchnią Fobosa, tajemniczego księżyca Marsa, badając różnymi metodami jego powierzchnię':

Projekt KOLUMB
„Ptasim lotem”
Wojciech Łuczak - Bajtek 9/1988

Roy Hopkins — jeden z najlepszych oblatywaczy amerykańskiej firmy Bell należy do niewielkiego na razie grona wtajemniczonych. Poznał już doskonale sekrety pilotażu maszyny..., która nie wykonała jeszcze swego dziewiczego lotu zaplanowanego na koniec września 1988 roku. Było to możliwe dzięki coraz bardziej nieodzownej w świecie nowoczesnego lotnictwa, maksymalnie zbliżającej lotniska do rzeczywistości technice komputerowej symulacji. Nim Zupełna Nowość oznaczona numerem seryjnym 001 po raz pierwszy wypełznie z hangaru na beton lotniska, człowiek próbujący ją w powietrzu wie dobrze, dzięki elektronice, jakich zachowań sztucznego ptaka trzeba się spodziewać tam w górze.

„Gigabity Z Akceleratora”
Grzegorz Onichimowski - Bajtek 1/1989

Gdyby w dziedzinie motoryzacji postęp techniczny był równie szybki, jak w mikroelektronice Rolls-Royce byłby dziś samochodem o stuletniej trwałości, zużywającym pół litra paliwa na tysiąc kilometrów i kosztującym... 5 dolarów.

„Stąd do kosmosu”
Franciszek Penczek - Bajtek 2/1989

Start radzieckiego kosmolotu rozpoczął kolejny, nowy, międzynarodowy wyścig na orbitę. Tym razem mniejszej jakby znaczenie mają ambicje — bardziej liczy się biznes. Kto pierwszy opanuje technologię i potwierdzi wielokrotnymi startami zalety swoich statków, ten zdobędzie zamówienia na usługi kosmiczne.

„Inwazja wideofonów”
Wojciech Łuczak - Bajtek 2/1988

Żadna szanująca się rekwizytornia choćby najtańszego i realizowanego najprostszymi środkami filmu science fiction nie może się obyć bez tego jedynego specyficznego sprzętu. Jego obecność w kadrze symbolizuje to. że ludzkość pokonała już dawno pewien etap w historii komunikowania się na odległość i stał się on czymś zupełnie naturalnym w codziennym życiu przyszłych pokoleń.

„Słoneczna zupa”
Wojciech Łuczak - Bajtek 3/1987

Najpierw pół godziny lotu Boeingiem 737 Indian Airlines z Delhi do Lakhnau — jednego z głównych miast stanu Uttar Pradesz, a potem przesiadka do automobilu przypominającego konstrukcyjnie nasze dawne Warszawy. Ale tylko takie właśnie pojazdy, wytwarzane całkowicie w Indiach (Hindusi z dumą to podkreślają) wytrzymują dziesiątki tysięcy kilometrów wąskich, asfaltowych, ale niezwykle wyboistych dróg Półwyspu Dekan.