[Atari] AtariOnLine: Pomagamy Atarowcowi!

Gdy zadzwonili do mnie Duddie z wydawnictwa Retronics.eu i Mały znany z demosceny Atari, iż jeden z naszych kolegów, Atarowiec, popadł w poważne problemy zdrowotne, a potem także finansowe i życiowe, bo grozi mu eksmisja z mieszkania, a sam w wyniku splotu okoliczności nie umie z tego wybrnąć, nie wahałem się, by akcję tę, jak inni koledzy z naszego środowiska już wcześniej, wesprzeć. Także dając tu niniejszym informację o potrzebie pomocy. To dopiero trzecia zbiórka charytatywna w historii, która anonsowana jest na AtariOnline.pl. Wspieraliśmy kolegę od Amigi, kolegę od Atari, a dziś kolejny atarowiec, który potrzebuje naszej pomocy. Zawsze są to osoby nam w środowisku retrokomputerowym osobiście znane, których sytuację można zweryfikować, aby nie było jakiegoś naciągactwa, którym przecież niestety zalany jest internet.



Tak więc, jeżeli ktoś chce, może pomóc Zbyszkowi Kostrzębskiemu z Olsztyna, zarówno finansowo, jak i dobrym słowem (Zbyszek jest obecny na FB), a nawet rozpowszechnianiem tej informacji. Nie znam osobiście, ale koledzy go znający twierdzą, że to po prostu dobry człowiek. Wszystkie jego dokumenty i sytuację sprawdziła też Fundacja Teraz Dobry Moment, która prowadzi zbiórkę, m.in. na zrzutka.pl. Najważniejsza jest spłata powoli spłacanego, ale niestety narastającego długu wobec spółdzielni mieszkaniowej.



Opis zrzutki o tytule "Uratuj dach nad głową Zbyszkowi i Eli" na zrzutka.pl (odsyłam do tego linku w sprawie wpłat):

"Cel na zrzutka.pl to 14000 PLN tyle wynosi zadłużenie w spółdzielni Zbyszka i Eli. Była już sprawa w sądzie czas na zwrot dwa miesiące. A co się stało? Zaszkodziło Życie - choroba, najpierw Zbyszka, później Eli. Renta, niezdolność do pracy, utrata płynności finansowej i spirala się nakręciła. Starają się jak mogą. Dobrzy nasi wspólni znajomi ogarnęli tymczasową robotę dla Zbyszka gdzie może coś tam dorobić ale nie ma szans by z niej spłacić zadłużenie.

Jako Fundacja zweryfikowaliśmy dokumentację medyczna i zasięgnęliśmy języka na temat naszych potrzebujących. Nie chodzi tu o to by robić dramę - to dobrzy ludzie są - wiele razy bezinteresownie pomagali innym. Kochają zwierzęta. Mieszkają w Olsztynie. Bez nałogów. Podwinęła im się noga po prostu dosłownie i w przenośni, a w zasadzie nogi i stało się. W prawdziwym życiu zdarza się, że możesz w jeden dzień stracić wszystko. Ale wiem też… że możesz w jeden dzień drobnym gestem odmienić czyjeś życie na zawsze.

W Fundacji wierzymy, że dobro krąży w zamkniętym kręgu by w odpowiednim momencie wrócić do tego kto jej najbardziej potrzebuje - czasem trzeba tylko nadać kierunek - zdecydowaliśmy się pomóc. Tu każda złotówka ma znaczenie. O podejmowanych działaniach będziecie informowani na naszych socjal-mediach. Zebrane środki w 100 % przekażemy bezpośrednio na konto Spółdzielni."

Do dzieła! A może ktoś ma ofertę pracy w Olsztynie lub zna kogoś, kto ma?

Jeszcze uzupełnienie - koledzy poprosili, by dodać, że pomaga też w całej akcji Kamil Janik, który jest założycielem wspomnianej Fundacji, prowadzi różne terapie dla osób uzależnionych/w kryzysie, ogarnia tę zbiórkę, a nawet będzie zbierał pieniądze na Zbyszka podczas swojej wyprawy w góry. Warto też dodać, że 100% kasy z Fundacji z tej zbiórki idzie dla Zbyszka (jest to na stronie zbiórki napisane, ale podkreślmy).

komentarzy: 26