Komputer obok Bajtka stanowił żelazny trzon polskiej prasy komputerowej lat osiemdziesiątych. Skierowany do poważniejszego odbiorcy, oprócz często zawartości, która prawie nijak nie korespondowała z potrzebami 11 latka, no może oprócz działu peek&poke, gdzie w paru zdaniach często udawało się streścić fabułę całego tytułu, dodając do tego a to komendę na nieśmiertelność, a to np. na nieskończony czas. Obok tego, w "Komputerze" pojawiały się dłuższe rozbudowane recenzję - zazwyczaj tytułów ciekawszych (tutaj np. człowiek poznawał klawiszologię do Tomahawk, czy Figter Pilot), czasami jednak redaktorów ponosiła fantazja ("Wavy Navy");).
Byłbym niesprawiedliwy gdybym twierdził, że tylko to nadawało się do czytania w Komputerze, nawet z mojej dziecięcej perspektywy pojawiało się trochę publicystyki, która potrafiła przyciągnąć i nie był to całkowicie niezjadalny przerzucany po łebkach tytuł - może nie pozwalał ćwiczyć się w arkanach Basica, natomiast testy sprzętu miał znacznie bardziej dopracowane niż Bajtek.
Reduks "2" dość długo bronił się przed skończeniem - po pierwsze jedynym źródłem tekstu dla mnie był .djvu, który ciężko poddaje się OCR'om i bardzo masakruje osadzoną w nim grafikę - dodatkowo doszedł do tego nietypowy i "ciężki" skład typograficzny, który charakteryzował "Komputer" - ciężkie czcionki, a w późniejszych numerach nadmiernie używane fonty condensed do tej pory budzą moje zdumienie i ranią oczy;). Cóż, prawdopodobnie cały skład komputera odbywał się na Atari ST, ewentualnie w innym środowisku GEM'owym (jeśli była to Ranx Xerox Ventura to z bardzo egzotycznym zestawem fontów). To i awaria HDD spowodowało, że brałem się za przeróbkę tego magazynu prawie 3 lata!
Zmiany w stosunku do pierwowzoru - lekko zmodyfikowana wielkość numeru (do A4), font bazowy niestety różni się mocno od pierwowzoru, w paru miejscach musiałem pozostawić fotografie oryginalne - co zawsze niestety jest czynnikiem potwornie deprymującym. Przerysowana mapka do Shadowfire, bardzo fajnej gry, która aż prosi się aby w końcu jakiś współczesny programista dodał obsługę myszki (i byłoby cudownie), stworzona na podstawie mapki z Crasha. Z przerysowanym logiem (niestety za brakło mi cierpliwości aby wyglądało tak jak w oryginale, dodatkowo naiwny myślałem, że studio Denton Design zastosował ten sam font, co Robin of the Wood... niestety nie;)).
I chyba tyle, nie sądze abym miał się brać za reduksowanie kolejnych numerów Komputera, to za wysoka szarża jak na moje umiejętności.