Drugi numer węgierskiego magazynu "AmigaMania" i awans o jedną klasę wyżej - wystarczy zamknąć oczy przy downloadzie, spróbować sobie wyobrazić, że ekran komputera to pachnący, lakierowany papier i wtedy naprawdę mało kto pomyśli o tym węgierskim magazynie poświęconemu Amidze (zwłaszcza klasycznej A500) w inny sposób, niż o w pełni profesjonalnym magazynie, który z powodzeniem mógłby trafić na regały saloników prasowych.
Można się pozachwycać walorami estetycznymi, niestety w wypadku treści trudno nam będzie coś wyłuskać bez samozaparcia i pomocy translatora... Ehhh, że żadnemu z królów polsko-węgierskich nie przyszło do głowy stworzyć wspólnego języka dla obu narodów;)
Kolejny numer ma się ukazać już w grudniu.